Matt Phillips pokazuje, że i „bez lampek” da się porządnie wymiatać w endurowym terenie.
Nadszedł już ten okres sezonu, że lato za nami, wielkimi krokami zbliża się zima, a za oknem coraz częściej szaro, ponuro i zimno. Wielu szosowych kierowców uznało już sezon za skończony i odłożyło kaski na półkę, a kombinezony pochowali do szafy. Jednak prawdziwi offroadowcy wiedzą, że teraz dopiero zaczyna się prawdziwa zabawa w terenie. W lasach pełno nowych pułapek, podłoże staje się przyczepne i nie ma już problemu ze zbyt wysoką temperaturą. Wystarczy tylko ciepło się ubrać i można upalać do woli… albo przynajmniej aż się ściemni.
Dokładnie tak zrobił Matt Phillips, który tym razem zamiast standardowego dla dwusuwowego enduraka dopadł czterosuwową pomarańczową crossówkę i postanowił trochę powymiatać w terenie. Zobaczcie koniecznie filmik z Australijczykiem w roli głównej i oceńcie sami, czy jego KTM to odpowiedni motocykl do lasu.
https://youtu.be/OjdyuRuO0rY