Wiemy dlaczego Alex Marquez dominuje w Moto2 – wywiad

- Mick

Nie każdy jest Marquezem… nawet Marquez! Alex nie przeszedł przed kategorię Moto2 z takim tempem jak jego starszy brat Marc. W tym roku jednak dominuje. Skąd ta zmiana? Po piątym zwycięstwie na sześć startów postanowiliśmy go o to zapytać i teraz wszystko jest już jasne! Wiemy także coraz więcej na temat jego przyszłości.

Statystyki są bezlitosne. Marc Marquez po wygraniu najmniejszej kategorii – wtedy jeszcze 125, o tytuł otarł się już w debiucie w Moto2. Pewnie sięgnąłby po koronę już wtedy, gdyby nie wypadek w Malezji i problemy ze wzrokiem, z powodu których opuścił ostatnią rundę w Walencji. Oddał w ten sposób mistrzostwo w ręce Stefana Bradla. Rok później nie miał już jednak sobie równych. Po dwóch latach na Suterze awansował do MotoGP w barwach fabrycznej ekipy Repsol Honda i w 2013 roku z miejsca został mistrzem. Zresztą najmłodszym w historii królewskiej klasy, mając na karku zaledwie 20 lat.

Alex potrzebował trochę więcej czasu. Co prawda po tytuł w najmniejszej kategorii sięgnął podobnie jak starszy brat w swoim trzecim sezonie w MŚ (choć był w tym momencie o rok starszy niż Marc), ale później na długo utknął w Moto2.

Alex Marquez w akcji w Brnie - zdjęcia: Marc VDS

Alex Marquez w akcji w Brnie – zdjęcia: Marc VDS

Jego dwa pierwsze sezony w pośredniej kategorii zakończyły się poza pierwszą dziesiątką w generalce i tylko z jednym podium, zresztą dopiero w trzydziestym pierwszym starcie. Później Alex zrobił wyraźny krok. W 2017 roku wygrał trzy wyścigi, a w trzech kolejnych stanął na podium, kończąc sezon na czwartym miejscu w generalce. Rok temu nie wygrał co prawda ani razu, ale znów sześć razy meldował się na podium i finiszował tuż za nim w tabeli.

Kiedy niektórzy zaczęli otwarcie pytać, czy jako brat wielokrotnego mistrza MotoGP nie jest po prostu nieco przereklamowany, w tym roku młody Marquez mocno podkręcił tempo. Niedzielne zwycięstwo w Brnie było jego piątym na sześć ostatnich startów. Na półmetku sezonu jego przewaga nad drugim w tabeli Szwajcarem Thomasem Luthim wynosi 33 punkty i choć wszystko jeszcze może się zdarzyć, ten sezon wydaje się dla Alexa najlepszą okazją, by wreszcie ponownie pójść w ślady brata i sięgnąć po drugi tytuł mistrzowski.

Gdzie klucz do sukcesu?

Skąd jednak tak duża zmiana i poprawa jeśli chodzi o powtarzalność? Czy to wyłącznie kwestia nowego dostawcy silników w klasie Moto2, w której Triumph zastąpił wysłużoną jednostkę z Hondy CBR600RR? W parze z nową, trzycylindrową jednostką napędową o pojemności 765 ccm z modelu Street Triple RS idzie także dużo bardziej zaawansowana elektronika Magneti Marelli. Okazuje się, że to klucz to sukcesu, ale niejedyny.

Mocno zmieniliśmy ustawienia motocykla, ale największą różnicą jest silnik – Alex powiedział mi, gdy zapytałem o to zaraz po wyścigu w Brnie. – Zmieniłem mój styl jazdy pod kątem hamowania silnikiem, wejść w zakręty i kontroli uślizgów w tym momencie. To właśnie z tym miałem największe problemy w poprzednich latach, korzystając z silnika Hondy. To jednak nie jest jedna rzecz, a kombinacja czynników. Liczy się także to jak pracujemy i jaka atmosfera panuje w garażu.”

Wydaje się jednak, że największą różnicą jest właśnie kombinacja silnik-elektronika i ich zachowanie na wejściach w zakręty, ale wygląda na to, że dużą rolę odgrywają także opony.

„Hamowanie silnikiem jest mocniejsze, ale elektronika Magneti Marelli jest bardziej zbliżona do elektroniki motocykla wyścigowego, niż drogowego– potwierdza 23-latek. – Jednostka napędowa Hondy do kontroli hamowania silnikiem wymagała korzystania ze sprzęgła. Teraz nie trzeba tego robić. Mogę to kontrolować lepiej. Także przednia opona jest bardziej miękka, co pozwala mi wjeżdżać w zakręty płynniej. Nie muszę hamować tak ostro. To pozwala mi utrzymywać w zakręcie odpowiednią prędkość. Poza tym tylna opona jest szersza [200 zamiast 195 mm – przyp. Mick] i większa [jej średnica jest większa o 10 mm – przyp. Mick], co daje większy kontakt z asfaltem w zakrętach.”

Kropkę nad i stawia praca całego zespołu i większa dojrzałość samego zawodnika, który nie tylko znalazł odpowiedni balans w życiu prywatnym, ale także sam lepiej rozumie, czego potrzebuje na torze. Idealnym przykładem jest właśnie niedzielny wyścig w Brnie.

Choć jego główny rywal w tabeli, Thomas Luthi, zaliczył wywrotkę, Alex nie otrzymał takiej informacji na tablicy wystawianej przez swoich mechaników i nie był to przypadek.

„Powiedziałem im przed wyścigiem, że nie chcę wiedzieć nic, tylko skupić się na sobie”.

Marquez, Czech Moto2, 2019

Weekend w Brnie był popisem umiejętności Marquezów, którzy zdominowali w swoich klasach nie tylko wyścigi, ale także kwalifikacje. Prywatnie bracia z Cervery tworzą bardzo zgrany duet, mocno pomagają sobie nawzajem, a także razem trenują. Alex powiedział w Czechach, że nigdy w życiu nie był w tak dobrej formie jak obecnie. Potwierdzeniem tego jest chociażby fakt, że razem z bratem pokonał niedawno charytatywny bieg na dziesięć kilometrów po torze w Barcelonie w czasie zaledwie 37 minut! O ile Marc sprawiał wrażenie dość mocno zmęczonego, o tyle Alex był chyba w stanie przebiec drugie tyle w równie szybkim tempie. „Jeśli chodzi o bieganie, jest ode mnie zdecydowanie lepszy” – przyznał mistrz MotoGP.

Rekordu brata nie pobije, ale…

Kiedy zaczną rywalizować razem w wyścigach królewskiej klasy? Niestety, wszystko wskazuje na to, że nie dojdzie do tego w przyszłym roku. W królewskiej klasie na sezon 2020 zostały już tylko dwa wolne miejsca, ale w obu przypadkach to już tylko kwestia doprecyzowania szczegółów kontraktu i specyfikacji motocykla. Jack Miller z całą pewnością pozostanie w Pramac Ducati (choć managerowie Alexa i ekipy rozmawiali intensywnie kilka tygodni temu), a Takaaki Nakagami w LCR Hondzie. Ewentualne zmiany byłyby prawdziwą sensacją, ale tak czy i raczej do nich nie dojdzie. Zresztą młody Marquez nie ma złudzeń co do swojej najbliższej przyszłości; „Chcę kontynuować starty w Moto2. Finalizujemy detale. W najbliższych dniach spotkam się z moim managerem, Emilio Alzamorą, aby wszystko ustalić” – ucina temat.

ae1i8715

Co prawda Alex Marquez nie przeszedł przez Moto2 tak szybko i spektakularnie jak jego starszy brat, ale jeśli dobrze pójdzie, trafi do królewskiej klasy w równie dobrej formie jak Marc w 2013 roku. Co prawda nawet jeśli sięgnąłby po tytuł MotoGP w swoim ewentualnym debiucie w 2021, to jednak będzie miał wówczas „aż” 25 lat. To o pięć więcej niż Marc gdy triumfował sześć lat temu. To pokazuje, że starszy brat chyba trochę mijał się z prawdą, gdy kilka lat temu sugerował, że Alex jest jeszcze szybszy od niego, ale to tylko potwierdza, że nie każdy Marquez jest tak wyjątkowym Marquezem.

Dwóch Marquezów w jednym teamie?

Tak czy inaczej awans Alexa do MotoGP w 2021 roku wydaje pewny. Kto wie, może nawet do… tego samego zespołu, w którym jeździ starszy brat. Co ciekawe, wcale nie musi być nim Repsol Honda. Dwóch Marquezów w jednym barwach to zarówno sportowo jak i marketingowo bardzo apetyczny kąsek. Nie tylko dla HRC, ale również dla… Ducati.

Niektórzy sugerują, że włoska marka zrobi wszystko, aby ściągnąć w swoje szeregi hiszpańskich braci. Ciekawe, czy jest w tym ziarenko prawdy, czy jednak to tylko taktyka Marquezów, która ma wywrzeć większą presję na Hondzie. W jakim celu?

Alex byłby dla Marca idealnym team-partnerem, ale taka sytuacja wcale nie musi być idealna dla kierownica zespołu, z Alberto Puigiem na czele. W końcu managerem obu Marquezów jest szara eminencja garażu HRC, Emilio Alzamora, a taki scenariusz zwiększałby jego wpływy wewnątrz Repsol Hondy. Wystarczy jednak, że na horyzoncie pojawi się realna groźba odejścia mistrza MotoGP, a Japończycy mogą być gotowi pójść na duże ustępstwa. W końcu jak widać nie każdy Marquez to tak wyjątkowy Marquez, ale lepiej mieć w garażu dwóch Marquezów, niż żadnego!

al0i0628

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl