Zawodnicy Ducati zdominowali także drugi dzień testów MotoGP na torze Red Bull Ring w Austrii. Rywale zrobili jednak postępy.
Już nie osiem, a „tylko” pięć włoskich maszyn znalazło się bowiem w pierwszej dziesiątce, w której jazdę zakończyli także fabryczni zawodnicy Yamahy i Suzuki oraz Cal Crutchlow na Hondzie. Przewaga fabrycznego duetu ekipy z Bolonii znów była jednak miażdżąca.
Dysponujący nową ramą Andrea Iannone wyprzedził Andreę Dovizioso o cztery, Caseya Stoner o sześć, a Hectora Barberę o osiem dziesiątych sekundy. Valentino Rossi i Jorge Lorenzo na dwóch kolejnych pozycjach stracili już blisko sekundę, podobnie jak Maverick Vinales i Aleix Espargaro. Zamykający pierwszą dziesiątkę Crutchlow stracił z kolei 1,2 sekundy.
Dzień zakończył się swojego rodzaju symulacją kwalifikacji, stąd być może tak duże różnice, ale nie wszyscy mieli okazję odkryć karty. Stoner przewrócił się na szybkim kółku, mówiąc później, że przycisnął maszynę MotoGP po raz pierwszy od czterech lat. Rossi i Lorenzo z jednej strony byli zadowoleni, bo więcej gumy na asfalcie oznaczało nieco lepszą przyczepność niż pierwszego dnia, ale Yamaha wciąż traciła do Ducati sporo. Podobnie jak Suzuki, które pracowało nad poprawą przyczepności przy pomocy elektroniki. Nie do końca skutecznie. Co gorsza dla rywali, Dovizioso wydawał się z kolei zadowolony z poprawy żywotności opon na austriackim torze, co było dla Ducati problemem pierwszego dnia.
Rolling Stoner returns😂 First time using a soft tyre in 4 years, crashed first time in 4 years! #LeaveItToThePro's pic.twitter.com/fI7AhXF3vt
— Casey Stoner AM (@Official_CS27) July 20, 2016
Czy ktoś może nas jeszcze uratować przed zwycięstwem Doviego lub Iannone w sierpniowym wyścigu o Grand Prix Austrii? Być może nieobecny na testach Marc Marquez, startujący z dziką kartą Casey Stoner (jeśli się na nią zdecyduje) lub… pogoda, która przecież tak bardzo namieszała w stawce MotoGP podczas dwóch ostatnich rund.