Co prawda Piotrek Biesiekirski i Daniel Blin nie dostali się do przyszłorocznej edycji towarzyszącego motocyklowym mistrzostwom świata pucharu Red Bull MotoGP Rookies Cup, ale fakt, że nie przeszli selekcji na hiszpańskim torze Guadix absolutnie nie oznacza dla nich porażki. Wręcz przeciwnie.
Dwóch 15-latków znalazło się w elitarnej grupie 117 zawodników z całego świata, których zaproszono na trzydniowe testy do Hiszpanii. Trafili tam zasłużenie. Blin wygrał w tym sezonie Puchar Polski Supermoto w klasie pit-bike. Biesiekirski Puchar Polski w wyścigowej klasie Moto3. To w tej chwili bez wątpienia dwaj najbardziej obiecujący polscy zawodnicy swojego pokolenia.
Torunianin i warszawiak nie znaleźli się co prawda w grupie zaledwie jedenastu motocyklistów, którzy pójdą za rok śladami tegorocznego mistrza świata Moto3 Brada Bindera czy aktualnego mistrza Moto2, Johanna Zarco, startując w Red Bull MotoGP Rookies Cup podczas rund Grand Prix.
Mało kto spodziewał się jednak, że będzie inaczej i bynajmniej nikt tutaj Polakom nie ujmuje. Sęk w tym, że w Hiszpanii Piotrek i Daniel, którzy ścigają się na motocyklach zaledwie od roku, stanęli do walki z nastolatkami, którzy na wysokim poziomie startują od kilku lat, a na jednośladach jeżdżą od… kilkunastu!
W takiej sytuacji dysponując nawet talentem większym od Valentino Rossiego i Marca Marqueza razem wziętych trudno byłoby wybić się na tle dużo bardziej doświadczonych rywali.
Polacy wypadli jednak nieźle. Piotrek zaimponował organizatorom metodycznym podejściem do jazdy i drobiazgowym przygotowaniem, ale uderzony przez motocykl rywala nie zrobił w drugiej sesji wystarczająco dużego postępu, aby liczyć na awans.
Daniel z kolei zaskoczył, bo do czasów, które dawały awans do ostatniego dnia jazd, zabrakło mu zaledwie dwóch sekund, a to tyle, co nic. To rewelacyjny wynik jak na zawodnika, który do tej pory tak naprawdę ścigał się tylko na pit-bike’ach.
Obaj Polacy zaliczyli też najcenniejszą w ich wyścigowej karierze lekcję i o to tak naprawdę chodziło; by porównać się z najlepszymi młodymi zawodnikami na świecie pod okiem słynnych trenerów i zrozumieć, co jeszcze poprawić w swojej jeździe.
Pod tym względem wizyta w Hiszpanii była dla Daniela i Piotrka pełnym sukcesem. Obaj wiedzą teraz doskonale ile jeszcze brakuje im, aby wrócić na tor Guadix za rok. Tym razem po awans. Bardzo często zresztą do pucharu dostają się właśnie ci zawodnicy, który do selekcji podchodzą drugi lub nawet trzeci raz.
Teraz Polaków czeka ciekawy sezon dalszej nauki i rozwoju. Obaj mają na sezon 2017 ambitne, międzynarodowe plany, dlatego warto będzie śledzić rozwój ich karier.