Od pierwszych testów MotoGP dzielą nas już nie miesiące, a jedynie kilka tygodni. Wyścig zbrojeń zaczyna się więc rozkręcać, a na horyzoncie pojawia się coraz więcej ciekawostek. Oto zestawienie najważniejszych newsów z ostatniego tygodnia:
Dla fanów MotoGP ten tydzień rozpoczął się tak naprawdę dopiero we wtorek, kiedy Yamaha oficjalnie potwierdziła dołączenie do zespołu firmy Monster Energy, jako oficjalnego sponsora ekipy oraz osobistego sponsora Jorge Lorenzo. Więcej na ten temat TUTAJ .
Kilka minut później Honda rozesłała dziennikarzom zaproszenia na oficjalną prezentację swojego fabrycznego zespołu MotoGP. Dani Pedrosa i Marc Marquez odsłonią model RC213V w barwach 2013 w Madrycie, ale dopiero 24. stycznia. Za kulisami mówi się, że malowanie ma być nieco inne niż barwy, do których zdążyliśmy przyzwyczaić się przez ostatnich kilka lat.
Jednocześnie pojawiło się także sporo mniej istotnych informacji. Zespoły Go & Fun Gresini Honda i Pramac Ducati także wzbogaciły się o nowych sponsorów, odpowiednio Palladio (produkcja okien, drzwi i systemów ze stali nierdzewnej) i Energy T.I.. Znany z World Superbike zespół Althea, który w tym roku zamienia Ducati na Aprilię, zatrudnił za to nowego managera do spraw sponsoringu, doktora Valerio Lattanzio.
Wyłączny dostawca opon w MotoGP, Bridgestone, udostępnił mediom wywiad z managerem działu sportów motorowych, Hiroshi Yamadą. Japończyk potwierdził, że podstawy, jeśli chodzi o ogumienie, w sezonie 2013 pozostaną bez zmian. Zgodnie z zapowiedziami, zespoły CRT otrzymają do swojej dyspozycji bardziej miękką mieszankę opon, niż zawodnicy na maszynach prototypowych. Jednocześnie twardy tył dla prototypów będzie bardziej zbliżony do opony typu medium z sezonu 2012. Koniec końców więc chyba sytuacja wróci do punktu wyjścia. Bridgestone nie będzie już udostępniał wyjątkowo miękkiej, przedniej opony, która miała pomagać w sytuacjach niskiej temperatury lub przyczepności, ale w sezonie 2012 nikt nigdy nie wykorzystał tej opcji. Zamiast tego, zawodnicy otrzymają do dyspozycji dodatkową, jedenastą tylną oponę.
Zawodnik zespołu Technomag CIP z klasy Moto3, Alan Techer, spędził ostatnich kilka dni w Pirenejach, przygotowując się do sezonu razem z zawodnikami Enduro. Młody Francuz, który awansował do MŚ rok temu po ukończeniu serii Red Bull Rookies na trzeciej pozycji, przyznał jednocześnie, że w debiutanckim sezonie zdarzały mu się gorsze dni z powodu braku odpowiedniej kondycji – nietypowa szczerość jak na zawodnika MŚ, ale gratulujemy podkręcenia tempa.
Tydzień temu pisaliśmy o zespole PBM, który zamierza wystawić jednego ze swoich zawodników na maszynie z ramą „własnej” konstrukcji. O ile Kolumbijczyk Yonny Hernandez dosiądzie maszyny CRT przygotowanej przez Aprilię, o tyle Irlandczyk Michael Laverty będzie korzystał z silnika RSV4 w podwoziu brytyjskiej firmy GPMS. Niestety, motogp.com donosi, że maszyna nie będzie gotowa na pierwsze testy, dlatego na początku lutego Laverty w Malezji dosiądzie drugiego motocykla Hernandeza, a pod koniec miesiąca wróci na tor Sepang razem zresztą zawodników, ale już na swojej maszynie. Takie opóźnienie z pewnością nie pomoże starszemu bratu Eugene’a w debiucie w królewskiej klasie, ale przynajmniej da mu dobre porównanie ramy GPMS z podwoziem Aprilii.
Ciekawego wywiadu włoskiej „La Gazzetta dello Sport” udzielił Dyrektor do spraw Technologii w MotoGP, Corrado Cecchnielli, który potwierdził, że standardowej elektroniki w sezonie 2013 dobrowolnie używać będzie kilka ekip CRT (od roku 2014 system będzie obowiązkowy). Będą to: Ioda, Avintia, Forward Racing oraz Michael Laverty z ekipy PBM. Duet Aspara, Karel Abraham i Yonny Hernandez zostają przy systemie Aprilii, ale Cecchinelli przyznał, że standardowe ECU już jest „lepsze” od tego, z jakiego korzystają prototypowe Yamahy i Ducati (za wszystkimi stoi włoska firma Magneti Marelli), a przy tym kosztować będzie w przedziale od 50 do 100 tys. Euro.
Sami pisaliśmy niedawno o kontrowersyjnym dołączeniu do MotoGP Bradleya Smitha i fakcie, że Cal Crutchlow przedłużył swoją umowę z zespołem Tech 3 jedynie o sezon. Brytyjczyk nie ukrywa, że marzy o miejscu w fabrycznej ekipie – niekoniecznie Yamahy, więc być może w sezonie 2014 zwolni się miejsce u boku Smitha. Jak donosi niemiecki portal speedweek.de, szanse na posadę ma ubiegłoroczny wicemistrz świata Moto2, Pol Espargaro, który zresztą jest mocno wspierany przez sponsora tytularnego ekipy Herve Poncharala, Monster Energy. Naszym zdaniem to całkiem realna i sensowna opcja. A co z Crutchlowem? Jeśli nie Yamaha lub Ducati (gdzie miejsce w 2014 może zwolnić Hayden), to być może… wracające do MotoGP Suzuki? Póki co podgrzewanie atmosfery rotacjami na sezon 2014 nie ma chyba sensu – w końcu nie zaczął się nawet sezon 2013!
Sam Espargaro ma na ten weekend ciekawe plany. Podczas gdy Bradley Smith wystartuje jutro w motocyklowych mistrzostwach Kataru, a Marc Marquez w wyścigach samochodowych po lodzie w Andorze, Hiszpan – razem ze swoim bratem Aleixem i szefem zespołu, Sito Ponsem, weźmie udział w 32. zimowym zlocie Pinguinos. Szykuje się niezła imprezka.
Tymczasem zespoły i nowi właściciele serii World Superbike zastanawiają się jak poradzić sobie z problemem z cłem, który może uniemożliwić zorganizowanie marcowej rundy WSBK w Indiach. Kilka dni temu w internecie zrobiło się o tym głośno, ale podczas gdy redaktorzy zastanawiają się, jak Dorna uratuje sytuację, zapominają o jednym, ważnym fakcie: kilka miesięcy temu Infront wyprzedził Dornę, podpisując umowę z torem Buddh za przysłowiowe „grosze”. Być może problem z przepisami celnymi będzie dla nowych właścicieli WSBK idealną okazją, aby zerwać zupełnie niedochodowy kontrakt i od nowa usiąść do negocjacji.