Po pięciogodzinnym opóźnieniu organizatorzy postanowili ostatecznie odwołać wszystkie niedzielne wyścigi o Grand Prix Wielkiej Brytanii.
Powodem były warunki na torze Silverstone, który na początku roku otrzymał nowy asfalt. Nawierzchnia okazała się nie tylko mało przyczepna i nierówna, ale przede wszystkim zupełnie nie odprowadzała wody.
Kałuże były powodem serii wypadków w sobotę, co skończyło się poważną kontuzją nogi byłego mistrza świata Moto2, Tito Rabata, uderzonego na poboczu przez motocykl swojego następcy, Franco Morbidelliego.
Już w sobotę, obawiając się deszczu, organizatorzy zmienili niedzielny harmonogram, przesuwając wyścig MotoGP na 11:30 lokalnego czasu, przed wyścigi Moto2 i Moto3.
Z powodu ulewnych opadów deszczu wyścig został jednak opóźniony, a zawodnicy ściągnięci z pól startowych. Sami mówili wówczas zresztą, że w taki warunkach jazda jest zbyt niebezpieczna, a stojąca woda tworzy spore ryzyko wywrotek.
Wykluczono także przesunięcie wyścigów na poniedziałek, zarówno z powodu braku wystarczającej liczby witrażowych, jak i niechęci części ekip, które za kilka dni będą testować w Aragonii.
Po kilku godzinach przesunięć i oczekiwania na poprawę pogody, o 16:00 lokalnego czasu poinformowano ostatecznie o odwołaniu wszystkich niedzielnych wyścigów.
Kolejna runda MotoGP odbędzie się w Misano za dwa tygodnie. Sezon 2018 będzie liczył nie 19, a 18 wyścigów.