Kraków wyłonił nowego mistrza i pokazał, że gymkhana w burzy nikomu nie straszna. A to jeszcze nie koniec sezonu!
W burzliwy długi weekend, 12 sierpnia, mimo nawałnic przetaczających się w centrum i dookoła Krakowa, równiutki asfalt niedawno otwartego za Nową Hutą MotoParku pozostawał suchy. Temperatura, która dzień wcześniej dochodziła do 40 stopni w cieniu, spadła do dwudziestu, a mokre chmury wisiały nad porozstawianymi na torze czerwonymi, niebieskimi i żółtymi pachołkami.
W takim to klimacie gymkhanerzy rozpoczęli czwartą rundę GymkhanaGP – ogólnopolskich i międzynarodowych zawodów w randze Mistrzostw Polski. Pierwszy raz w historii Kraków był gospodarzem rundy. Konkurs GP8 (dwunastometrowa ósemka pięć razy na czas) rozpoczął się serią efektownych gleb, mimo że wcześniej Malarz wymiatał na tym kawałku asfaltu. Pretendujący do czołówki Ravender dosłownie wjechał w stanowisko sędziowskie, przy czym sędzia pomiarowy Filus nawet nie drgnął ręką trzymającą stoper. Nad podnoszącymi się głosami krytyki nawierzchni przebił się nius, że Dziki, rekordzista Polski GP8, podkręcił właśnie swój rekord z 28,52 na 28,20. Czyli da się? 😉
Drugie miejsce w tej konkurencji zajął tegoroczny rookie klasy PRO Blondi (29,88). W pierwszej próbie jeszcze lepszy czas wykręcił Alived (29,06) ale dostał, dyskusyjne zresztą, trzy sekundy kary za ponoć przestrzeloną o piczykłak kopertę mety. W drugim podejściu był jeszcze szybszy (28,99) ale tym razem już ewidentnie wyjechał poza prostokąt. Mały Kris w pierwszym podejściu glebnął, w drugim pojechał niemal równie szybko (29,22) ale trzasnął pachołek i podparł się: dwie sekundy karne, przez co spadł z podium. W tej sytuacji na najniższym stopniu pudła stanął Malarz z rezultatem 30,23 (w pierwszym podejściu też miał glebę).
Ciąg dalszy pierwszej dychy wyglądał tak: 4. QQnia, 5. Mały Kris, 6. Tuśka, 7. Allais, 8. Alived, 9. Iwasz, 10. Jemo (dwaj ostatni to przedstawiciele klasy amator).
Mimo licznych gleb, ratownicy medyczni nudzili się niemal cały dzień; główną atrakcją z ich udziałem było odpalanie na pych karetki, w której padł akumulator.
Prawie jak w Japonii
Po przerwie na deszcz i wyschnięcie toru ułożono trasę na konkurs główny, dość nietypową. Liczne długie łuki w jej środkowej części dawały przewagę silniejszym maszynom. W klasie amator jako jeden z pierwszych jechał Iwaszkiewicz – prawie-debiutant, bo to jego drugi start w tym roku i trzeci w życiu. Obiecujący ten zawodnik zrobił dobry czas 1:28, ale nie zaliczył jednego lustra, przez co dostał 3 sekundy kary. Dobry czas 1:31 wykręcił też zupełny debiutant Darek Łukasik, sekundę szybszy był Jemo, ale konkurencję zmiażdzył Sorek z wynikiem minuta dwadzieścia trzy.
Czarnym koniem drugiej kolejki przejazdów, w której zawodnicy startują wg czasów uzyskanych w pierwszej, okazała się blondwłosa AniaAnka – po pierwszej kolejce szósta, bardzo poprawiła czas (1:28,29) wychodząc na drugą pozycję. Teraz jednak pojedzie cała pierwsza piątka. Maciek Koryciński i Jemo poprawiają swoje czasy, ale nie na tyle by dogonić Ankę. Iwaszkiewicz odwrotnie – jedzie 1,5 sekundy wolniej niż poprzednio, i chociaż tym razem czysto, to wystarcza mu to tym razem na piąte miejsce. Tracący właśnie swoje gymkhanowe panieństwo Darek Łukasik prezentuje świetne tempo, jest szybszy od Anki o pół sekundy, ale ona i tak bardzo się cieszy, bo pierwszy raz w życiu będzie na podium! (Podobno wpływ wdychanego poprzedniego wieczora powietrza z kopalni w Wieliczce). Rewelacyjny debiut Darka – od razu na drugie miejsce. W tej sytuacji Sorek jedzie już tylko dla relaksu, schodzi na kolano na rotacjach i zwycięża w swej klasie, z przewagą niemalże pięciu sekund. Oj, chyba on sobie w amatorach już nie pojeździ 🙂
Pierwsza dycha amatorów: 1. Piotr Sorek, 2. Darek Łukasik (debiut!), 3. Ania Skorupińska, 4. Jemo Przemek Sidorowicz, 5. Łukasz Iwaszkiewicz, 6. Maciek Koryciński, 7. Minister Kuba Olizarowicz, 8. Jacek Kłodnicki (debiut), 9. Stoper Robert Stoczyński (debiut). Dychę zamknął również debiutant, reprezentant Ukrainy Mykola Kolchenko.
Dziołchy i Chłopy
Od dwóch lat w klasyfikacji kobiet, która jak uchwalono na afterze, od teraz nazywać będzie się DZIOŁCHA (równolegle do klasy CHŁOP), nagradzane są tylko amatorki, więc Tuśka, mimo iż szybsza, nie załapała się na nagrodę dla Dziołchy Zawodów. Szczyt damskiego pudła przypadł więc Ani, druga była wracająca po kilkuletniej przerwie Bożenka Chądzyńska, trzecia Bombel Julia Rott, startująca pierwszy sezon (odpowiednio 11. i 12. miejsce w klasie Amator).
Niestety na tych zawodach zabrakło utalentowanych Braci Czechów, którzy mieli swoją rundę w tym samym czasie. Przejazd zawodowców zaczął z grubej rury Alived. Mistrz Rosji i aktualny drugi wicemistrz Polski wrócił na metę po minucie i 15 sekundach. No ale sędziowie pokazują, że nie dosięgnął jednego lustra. Trzy sekundy kary. Głodny sukcesów Głodny jedzie czysto, minuta dziewiętnaście i 19 setnych. Rookie Blondi jest o osiem setnych (słownie: osiem setnych) sekundy wolniejszy. Jadący po nim Dziki, Mistrz Polski, na litrowej, bardzo zmodyfikowanej cebrze nie pozostawia złudzeń: minuta trzynaście i wychodzi na prowadzenie. Teraz Mały Kris. Szesnastoletni rookie klasy PRO. Na cebrze sześćsetce, niegdyś jeżdżonej przez Dzikiego, robi świetny czas minuta szesnaście. To wolniej od Alived, ale czyściej, tylko jeden pachołek; na chwilę obecną jest drugi. Debiutujący dziś w klasie PRO QQnia ani też jadący w niej drugi raz Tuśka i Ravender jadą bardzo dobrze, ale nie schodzą poniżej minuty dwadzieścia. Natomiast Malarz, który najczęściej okupuje czwarte miejsce, ale w przeciwieństwie do legendarnego Tabora nigdy nie mówi „a mogłem być trzeci”, jedzie o półtorej sekundy wolniej od Krisa, ale czysto, i po pierwszej kolejce przejazdów jest trzeci.
W drugiej kolejce tym razem Blondi, a nie Głodny, robi wynik 1:19,10. Jeśli Głodny nie poprawi czasu, będzie remis na piątym miejscu 🙂 ale poprawia, minuta osiemnaście. Teraz jedzie Alived. Tym razem czyściutko, i bardzo szybko: 1:13,88. Brakuje mu zaledwie ćwierć sekundy do czasu Dzikiego z pierwszej próby; na razie jest drugi. A Malarz? Obcina równo sekundę ze swego czasu, wychodząc na trzecie miejsce, przed Krisa którego czas z pierwszego podejścia jest teraz czwarty. To od tego, co zrobi teraz Kris, zależy który z nich dwóch stanie na pudle. Młody jest szybki, ale nieodporny na presję. Jedzie czysto i robi fantastyczny wynik minuta czternaście. Jest trzeci. Dziki ma już zwycięstwo zaklepane, a jeszcze poprawia swój czas obcinając półtorej sekundy (1:12,19).
Podsumowanie klasy PRO: 1. Dziki Krzysiek Dzikowski, 2. Alived Aleksey Pavlov, 3. Mały Kris Borys, 4. Łukasz Malarz, 5. Głodny Tomek Jagielski, 6. Blondi Adrian Wojtasik, 7. QQnia (debiut w PRO), 8. Ravender Piotr Ślęzak, 9. Tuśka Marta Maczan-Malarz, 10. Allais Tomek Galiński, 11. Piotrovsky Piotr Piszczek.
Pytam Malarza, czy nie żałuje, wszak „mogłeś być trzeci”… „Dziki, Kris i Alived są szybsi ode mnie. Gdybym był trzeci, to by było niesprawiedliwe”… SZACUN
Kubek z wódą
Na koniec rozegrano Puchar Mistrzów, pomiędzy czwórką najszybszych PRO i Amatorów. Ciekawa konkurencja, w której rywale startowali równoczesnie parami jak na cyklodromie, polegała na przejechaniu pół okrążenia (mały slalom i rotacja), wzięciu ze stolika litrowego naczynia z wodą, i dojechaniu z nim w ręce, również pokonując slalom i rotację, do drugiego stolika, gdzie trzeba było go odstawić i jak najmniej po drodze rozchlapać. Największym pechowcem tej konkurencji był obiecujący debiutant Darek. Nie uronił niemal kropli, po czym odstawiony przez niego kubełek przejechał po śliskim i mokrym stoliku i spadł… Po finale, rozegranym między Małym Krisem a Malarzem, puchar wywalczył ten drugi 🙂
Film z tej konkurencji przygotował youtuber Faja:
Habemus Papam!
Wynik z rundy krakowskiej dał Dzikiemu kolejne punkty do klasyfikacji generalnej; razem ma ich 77, podczas gdy Alived 60, a Mały Kris 54. Jako że rundy poznańskiej nie będzie, a jeden, najsłabszy wynik sezonu odpada, matematycznie nikt już nie ma szans dogonić w tabeli Dzikiego. W ten sposób mistrzostwo Polski sezonu 2017 zostało właśnie rozstrzygnięte – Dziki po raz trzeci zdobywa tytuł mistrza GymkhanaGP.
Pozostałe miejsca w klasyfikacji generalnej ustalone zostaną podczas rundy w Katowicach, 16 września. Więcej na temat sytuacji w tabeli napiszemy w zapowiedzi zawodów. Stay tuned!
Ty też startuj, przecież możesz!
Gymkhana to najbardziej dostępny dla amatorów i najtańszy sport motocyklowy. Wystarczy mieć prawko i sprawny, zarejestrowany motocykl. Jeśli jeszcze tego nie robiłeś, to start masz ZA DARMO; w przeciwnym wypadku kosztuje to trzy dychy, to też nie jest jakiś kosmos. Wstęp dla widzów jest bezpłatny. Rejestracja na zawody na stronie gymkhana-gp.pl. Na stronie oraz Facebooku cyklu znajdziecie regulamin, harmonogram i wszystkie aktualności.
Patronem medialnym cyklu jest MotoRmania.
Organizatorzy: Stowarzyszenie Gymkhana Kraków oraz Stowarzyszenie MotoGymkhana Szczecin dziękują sponsorom i partnerom: Legato Motocykle, Motul Gemma, Modeka, Sentin Studio, Speed Day, Lamba Pit Bike Racing, MotoNaSezon wypożyczalnia motocykli, Trust Koszulki, warsztat Wilcza Garage, MotoFaza wypożyczalnia motocykli.
Szczególne podziękowania dla wolontariuszy, bez których zaangażowania i ofiarności tych zawodów by nie było.