Polski zespół Wójcik Racing Team zajął drugie miejsce w 24-godzinnym wyścigu Bol d’Or, perle w koronie cyklu FIM EWC. Z kolei Paweł Szkopek finiszował na świetnym, czwartym miejscu. To kamienie milowe w historii polskiego motorsportu.
Co prawda ekipa Grzegorza Wójcika startuje w tym sezonie w międzynarodowym składzie zawodników, ale to nadal polski zespół, z w pełni polskim składem mechaników i obsługi, dlatego wynik Gino Rea, Chrisa Bergmana i Axela Maurina to wielki sukces dla polskiego motorsportu. Nigdy wcześniej polski zespół nie wywalczył podium w klasyfikacji generalnej wyścigu FIM EWC, choć w tym roku druga ekipa Wójcik Racing Teamu stała już w Oschersleben na podium w klasyfikacji Superstock.
Na torze Paul Ricard imponował także doświadczony Paweł Szkopek, który razem ze słowacką ekipą Omega Maco Racing wywalczył piąte miejsce, zostając najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w historii EWC. Po badaniach technicznych za zbyt duży zbiornik paliwa wykluczono jednak trzecią ekipę, ERC Endurance, co awansowało Pawła na czwarte miejsce. Tuż za podium w klasie Superstock i na trzynastym miejscu w generalce finiszował także jego młodszy brat, Marek, startując razem z Kamilem Krzemieniem i Philippem Steinmayrem w barwach Wójcik Racing Teamu nr. 777.
Co ciekawe, zespoły Wójcik Racing Team i Omega Maco Racing zajęły także dwa pierwsze miejsca z przeznaczonym dla prywatnych ekip Trofeum Dunlopa.
Z punktami Francję opuścił także kolejny polski zespół, kierowany przez Bartka Lewandowskiego LRP Poland. Ekipa z numerem 90 straciła sporo czasu po tym, jak w jej BMW uderzył jeden z rywali. Uszkodzony alternator wymagał czasochłonnej wymiany, ale polski zespół wrócił na tor, finiszując na solidnym, 31. miejscu. Oznaczało to także 15. lokatę w klasie Formula EWC, a co za tym idzie, pięć punktów do klasyfikacji generalnej.
Wyścig Bol d’Or, który z powodu opadów deszczu skrócono z 24 do 12 godzin, padł łupem piętnastokrotnych mistrzów długiego dystansu, SERT. Na podium stanęła także ekipa ERC Endurance, ale po jej wykluczeniu na trzecie miejsce awansował debiutujący w EWC, fabryczny zespół BMW z numerem 37. W południe z rywalizacji odpali z kolei przedsezonowi faworyci. Najpierw mistrzowie sprzed roku FCC TSR Honda France, rozlali olej po awarii silnika, która wyeliminowała ich z dalszego walki. Chwilę później na oleju tym upadły motocykle YART i obrońców tytułu, SRC Kawasaki, które doszczętnie spłonęły.
Kolejna runda FIM EWC w połowie grudnia na torze Sepang w Malezji.