Będąc na motocyklu w Grecji, Tess w końcu skusiła się, aby kilka minut przejechać się bez kurtki. No i wtedy stało się…
Poznajcie Tess. Jest ona zapaloną motocyklistką ze sporym doświadczeniem. Uwielbia podróże na motocyklu, przejechała już wiele kilometrów. Aktualnie podróżuje swoją Aprilią Pegaso Starda 650, a wszelkie postępy podróżnicze opisuje na swoim fanpage AdventureTess. Ostatni czas spędziła w Grecji, miała tam zostać do końca września, cały czas jeżdżąc motocyklem.
Pech chciał, że kilka dni temu miała wypadek, a jej post na ten temat szybko okrążył internet. My również go publikujemy, ku przestrodze. Przeczytajcie, co Tess napisała o swoim szlifie:
„Mało znam tak przezornych osób jak ja, które niby z nutką szaleństwa zawsze starają się dbać o swoje bezpieczeństwo. Kiedy przyjechałam do Grecji i zobaczyłam motocyklistów jeżdżących bez kasków i kombinezonów myślałam, że oszaleję. Patrzyłam na tych żywych jeszcze samobójców, którzy mijali mnie na autostradach jadąc prawie 200 km i te wytapetowane plecaki w miniówkach z rozwianymi włosami. Na południu Grecji, jeśli zakładasz kask, śmieją się z Ciebie, no bo po co, skoro przecież jest taki upał. O pozostałej ochronie nawet mowy nie ma. Łapałam się za głowę, bo przecież nie jeżdżę motocyklem od dziś, a chce pojeździć jeszcze kilkadziesiąt lat. Nie było opcji żebym wybrała się na taką przejażdżkę, nawet na chwilę.
Tym razem mnie podkusiło. Piękna pogoda, prawie 40 stopni, spokojna niedzielna przejażdżka (oczywiście w mundurze). A jednak, skoro na wyspie nawet policja jeździ bez kasków, a my poruszamy się z prędkością 40 na godzinę, po co mam się męczyć w kurtce, przynajmniej się opalę… Zdjęłam kurtkę i rękawiczki. Wróciliśmy na stały ląd, do przejechania 5 minut… Bez sensu zakładać, pojedziemy spokojnie.
W życiu nie ma 5 minut wstecz. O tyle za krótko myślałam o mojej decyzji, o tyle za długo się jej trzymałam. Samochód przede mną skręca bez kierunku (jak to wszyscy w Grecji). Baaam! Głowa uderzyła o asfalt, ciało przejechało po nim, dopiero na koniec uderzając w samochód. Ból w upale nie do zniesienia. Widzę jak krew z cieknących ran spada na jeansy (motocyklowe). Patrze na rozwalone moto, które było dla mnie tutaj całym światem. Miałam dużo szczęścia, bo gdybym bezpośrednio uderzyła w samochód… Nie chcę myśleć.
Gdybym miała kurtkę nie ocaliłabym Moto, ale na pewno ocaliłbym ciało. Teraz blizny będą dla mnie pamiątką po tych najdłuższych 5 minutach na motocyklu. Zobacz zanim przyjdzie Ci do głowy jeździć w spodenkach nawet do sklepu. Nigdy nie wiesz co wydarzy się właśnie na tej drodze. Pomyśl 5 minut.
Udostępnij, niech pozostali motocykliści uczą się na cudzych błędach, nie na swoich.”
Na szczęście Tess wyszła z tego bez poważnych kontuzji czy złamań, ale niech jej historia będzie przestrogą. Wiemy, że nie ma na świecie wiele gorszych rzeczy, niż zakładanie pełnej skóry w ponad 30-stopniowy upał, ale z drugiej strony… A co powiecie na kurtki meshowe?
Przygody Tess możecie śledzić na FB AdventureTess albo na jej stronie.