Policjanci ustalili, że były żużlowiec Falubazu Alex Z. jest zamieszany w fikcyjną kradzież luksusowego Volvo. Czy w „branży” ciągle działa taki patent?
W sobotę, 16 maja, do komendy miejskiej w Zielonej Górze zgłosiła się 41-letnia kobieta. Powiadomiła o kradzieży luksusowego Volvo. Do działań operacyjnych natychmiast przystąpili zielonogórscy kryminalni i już po kilku godzinach wiedzieli, że coś w sprawie „nie gra”.Kryminalni bardzo szybko ustalili, że „kradzież” była fikcyjna, a w sprawę zamieszani są m.in. właściciele pojazdu. We wtorek, 26 maja, zatrzymano, aż 4 osoby. To trzej mężczyźni w wieku 23, 35 i 41 lat oraz 41-letnia kobieta, która zawiadomiła policjantów o kradzieży. Wśród nich jest Alex Z., były żużlowiec Falubazu Zielona Góra.Pytanie, czy w „branży” motocyklowej wracają stare patenty wyłudzeń na „ubezpieczenie”?
Pod koniec lat 90-tych, a także w pierwszej dekadzie nowego stulecia wyłudzenia ubezpieczeniowe były nagminne. Rozbite owiewki przeszlifowanych modeli przechodziły z rąk do rąk, i były wypożyczane za określone stawki. Ubezpieczyciele nie mieli jeszcze wtedy systemów, które pozwalają na szybką identyfikację oszustwa – motocykliści zgłaszali fikcyjną wywrotkę po wcześniejszym przebraniu motocykla i wyłudzali pieniądze. Innym patentem, aby sobie „pojeździć” było zakupienie nowego motocykla na raty lub w leasingu. Po sezonie zgłaszało się kradzież motocykla, który w rzeczywistości był sprzedawany bez papierów złodziejom lub na części. Ubezpieczenie spłacało maszynę w banku, a przestępca rekompensował swoje wcześniejsze wydatki ze sprzedaży skradzionej maszyny złodziejom. Jako redakcja przez lata słyszeliśmy wiele plotek i opowieści, ale nigdy nie poznaliśmy, ani nie dotarliśmy do osób, które były bezpośrednio w taki proceder zaangażowane. Oprócz oczywistych powodów z jakich należy tępić wszelką przestępczość, tutaj dochodzi jeszcze jeden – przez taki proceder uczciwi motocykliści płacą większe składki ubezpieczeniowe. Pozostaje mieć nadzieję, że takie akcje w jakie był zaangażowany były żużlowiec już nie dotyczą naszego środowiska. I że był to po prostu wyjątek…