Holender Sjaak Lucassen przejechał już niemalże cały świat, początkowo na Firebladzie, a potem Yamahą R1 – stwierdził jednak, że na Biegunie go jeszcze nie było, i trzeba to zmienić.
Takie rzeczy się dzieją jeżeli jesteś skrajnie uzależniony od podróżowania na sportowym motocyklu. Na filmie zobaczycie z kim macie do czynienia i trudno nie podziwiać tego pozytywnego szaleństwa. Człowiek, który był już niemalże wszędzie tym razem postanowił zabrać R1 na Biegun Północny. Maszyna oczywiście musiała być drastycznie zmodyfikowana, w rzeczywistości została tylko rama i silnik. Zbudowano nowy, szerszy wahacz, półki, zmodyfikowano zawieszenie. Opony szerokie jak walec mają zapobiegać zapadnięciu się w śniegu. Tylna opona ma 60 cm średnicy, a przód 40 cm.
Lucassen planuje holować specjalnie zbudowaną przyczepę ( musi mieć tam nie tylko wyżywienie, ale także paliwo), którą będzie można zamienić w sanie, gdy zniknie droga i zaczynie się śnieg. Przy ekstremalnie niskich temperaturach normalny olej silnikowy zamienia w rodzaj żelu – aby zapobiec wewnętrznemu uszkodzeniu silnika, Putoline opracowała olej silnikowy, który pozostaje płynny nawet przy temperaturze -50 ° C!
W sumie podróż odbędzie się na dystansie 4400 km z czego co najmniej 1600 km to jazda po zamarzniętym oceanie. Zobaczcie ten materiał.