Wyspa Man fascynuje i przyciąga niczym syreni śpiew. To inny rodzaj wyścigów motocyklowych. W zasadzie trudno to nazwać wyścigami – to po prostu rywalizacja z samym sobą i chyba dla tego każdy kto ukończył TT otrzymuje medal. Jednak przyglądając się takim obrazkom jak ten poniżej na Nordschleife, można się zastanawiać czy jazda po północnej pętli Nurburgringu nie jest jeszcze bardziej szalona.
Na Wyspie Man jeżdżą specjaliści.. Przechodzą weryfikację i są dopuszczeni po sprawdzeniu ich umiejętności. Wiedzą co robią. Są do tego przygotowani. Podejmują dobrze skalkulowane ryzyko. Za to na Nurburgringu nie dość, że motocykle wjeżdżają wspólnie z samochodami, to kierowcy mogą być kompletnie nieprzygotowani do jazdy sportowej , na dowolnym sprzęcie, a niektórzy zabierają pasażerów ( a raczej pasażerki). I teraz Ci wszyscy ludzie mający do dyspozycji setki koni mechanicznych, na różnych motocyklach i w różnych samochodach, o różnych umiejętnościach ruszają ogniem na nierównej, pofałdowanej nitce toru, z metalowymi bandami na zakrętach… Pojechalibyście :)?
Zobaczcie motocyklową kompilację z tego roku: