Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Jak napisał mąż i właściciel obu motocykli: „Moja żona i ja wybraliśmy się na małą pojeżdżawkę. Szło jej wyśmienicie, dopóki nie zaliczyła gleby na moim motocyklu.” Facet jechał Yamahą YZ450F Supermoto z 2007 roku, a swojej żonie dał Yamahę FZ8 z 2011. Cała akcja miała miejsce na baaardzo łagodnym łuku – gdy facet zorientował się, że jej nie widzi, był już pewien, że się przewróciła. Natychmiast wrócił, rzucił swojego supermociaka i sprawdził, czy z żoną wszystko w porządku. Chwilę później, gdy emocje trochę opadły, dziewczyna się rozkleiła.
Nie do końca wiemy co było przyczyną gleby, ale jeżeli mielibyśmy strzelać, to mały banner o wyprzedaży garażowej z przyczepionym balonem jest całkiem wymowny. Motocykl leży dokładnie na nim. Wygląda na to, że żona po prostu zafiksowała wzrok na bannerze, a jak wiadomo – jedziesz tam gdzie patrzysz. Poza obitym biodrem obeszło się bez kontuzji. Ma szczęście, że tym razem wylądowała w trawie, bo jej cywilne ciuchy były raczej niezbyt przystosowane do większych wypadków.
Filip, dzięki za podesłanie linka!