Tutaj w MotoRmanii zawsze staramy się stać po stronie motocyklistów. No ale jeżeli trafia się tak #!@%@#$ nierozsądny gość, jak ten z poniższego filmu, to tracimy wszelką nadzieję.
Otóż Chris, zatrzymując się na czerwonym świetle gdzieś w Columbus (Ohio, USA), zauważył, że skrzyżowanie jest zablokowane przez kolejkę samochodów. Wiadomo, nie powinno ich tam być, ale Chris się mocno podirytował tym faktem. Gdy pojawiło się zielone światło, samochody wciąż stały. Wzburzony Chris dał więc w palnik i wycelował w lukę pomiędzy zatrzymanymi autami. To nie było najmądrzejsze.
https://www.youtube.com/watch?v=0q_o0QKTi-4
Chris jest bardzo zły. Wykrzykuje: „Naprawdę? NAPRAWDĘ?! Dlaczego stałeś na skrzyżowaniu?! Widziałeś, że jadę i ruszyłeś!” Później dodaje: „Przejechałem, bo widziałem lukę [pomiędzy samochodami]. Było zielone, więc miałem pierwszeństwo.” Chris dodaje też triumfalnie, że wszystko ma nagrane na kamerę. Według nas to rzeczywiście jest dowód, ale jego głupoty.
Nie jesteśmy pewni, jakie prawo panuje w Ohio, ale według polskiego prawa, białego samochodu rzeczywiście nie powinno tam być. Skoro jednak już tak się zdarzyło, to on miał pierwszeństwo zjazdu ze skrzyżowania. Z kolei motocyklista, w przypadku gdy widział zablokowane skrzyżowanie, w ogóle nie powinien na nie wjeżdżać. Zamiast tego Chris upierał się, że przecież miał zielone, że widział lukę, no i najważniejsze, dzięki temu że dał więcej gazu, każdy musiał go usłyszeć i zauważyć!
Zostawmy jednak przepisy na chwilę z boku. Jesteśmy ciekawi, co Wam podpowiada zdrowy rozsądek w takiej sytuacji: Ominąć białe auto względnie spokojnie (i ostatecznie strąbić tego kierowcę)? Czy może dać gazu do końca i w tak niepewnej sytuacji przejechać jak najszybciej się da?
