Chris Porter z Australii miał jednocześnie pecha oraz spore szczęście.
Chris jechał swoim motocyklem 3-pasmową drogą, wszystko zgodnie z prawem. Na liczniku miał 67 km/h, a ograniczenie wynosiło 70. Jechał pasem, który był niemalże pusty… Ale z bocznej drogi wyjechał samochód prowadzony przez starszego pana. Prosto przed Chrisa. Motocyklista nie miał już szans na reakcję, uderzył, przeleciał nad samochodem i twardo wylądował na asfalcie. Jedyne obrażenia to niegroźna kontuzja kolana, ale wina za wypadek spadła o dziwo na Chrisa! Świadkowie twierdzili, że jechał pomiędzy samochodami, a to jest w Australii nielegalne.
To rozwiązanie nie było dla Chrisa zbyt przyjemne. Jego motocykl nie miał Auto Casco i ze sporymi zniszczeniami zakwalifikowany został jako szkoda całkowita. To miało bardzo zaboleć w portfelu…
Na szczęście kamera GoPro, którą Chris miał na kasku, cały czas nagrywała! Gdy Chris przedstawił ten dowód policji, wszystko stało się jasne bez cienia wątpliwości! Całą sprawę przedstawiła lokalna stacja 9News:
Firma ubezpieczeniowa też już wiedziała, Chris nie był sprawcą wypadku, a więc bez problemu otrzymał odszkodowanie w wysokości ponad 34 000 złotych.
Oto kolejny dowód na to, że zakup kamerki się opłaca. Policja również promuje posiadanie kamer pokładowych oraz tych na kasku – nagrania pomagają chronić niewinnych.