Teoretycznie taka sytuacja powinna być normą. W praktyce jednak na drogach jest tyle agresji, że gdy w sytuacji podbramkowej kierowcy są dla siebie zaskakująco kulturalni, wszyscy jesteśmy zaskoczeni.
Motocyklista z kamerą na kasku podróżuje swoim Suzuki TU250x, jedzie drogą z pierwszeństwem. Wtem z prawej strony wyjeżdża samochód… Do wypadku zabrakło dosłownie centymetrów! Obaj kierowcy się zatrzymują i wtedy, gdy wszyscy spodziewamy się wygrażania pięściami i wszelkich odmian wyzwisk, jedyne słowa jakie padają to „przepraszam, czy wszystko w porządku, naprawdę przepraszam, czy na pewno wszystko w porządku”.
Akcja działa się w USA, w stanie Minnesota. Motocyklista spuścił z siebie emocje dopiero gdy już ruszył, co zresztą słyszycie w ostatnich sekundach nagrania.