Policja w Kapsztadzie (Republika Południowej Afryki) wpadła na jakże genialny i prosty pomysł.
Rozmawianie przez telefon w czasie prowadzenia samochodu to jedna z wielu przyczyn wszelkich wypadków, stłuczek, czy szeroko pojętego stwarzania zagrożenia na drodze. Rozkojarzony w ten sposób kierowca puszki jest też jednym z poważniejszych zagrożeń dla nas, motocyklistów.
W naszym kraju za, jak to definiuje taryfikator mandatów, korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku przez kierującego pojazdem można dostać prezent w postaci mandatu opiewającego na 200 złotych oraz (według nowego taryfikatora) 5 punktów karnych. W RPA do tej pory funkcjonowała wyłącznie kara pieniężna, ale była na tyle nieskuteczna, że władze Kapsztadu postanowiły wprowadzić nowy sposób egzekwowania prawa i przekonać się, czy będzie skuteczny.
Od tej pory zamiast karać mandatem, policja konfiskuje telefon komórkowy kierowcy naruszającego prawo. Można go odebrać dopiero po 24 godzinach, chyba, że jest piątek lub weekend – wtedy czas przedłuża się do poniedziałku. Policjant na miejscu zamyka telefon w specjalnej skrzynce, która później trafia do odpowiedniego komisariatu. Zanim to się stanie, kierowca ma prawo wyjąć swoją kartę SIM oraz wszelkie karty pamięci. Władze RPA mają nadzieję, że ta wizja będzie na tyle „straszna”, że ludzie przestaną rozmawiać zza kółka. Podoba Wam się taki pomysł?
[poll id=”9″]