Skutkiem jest jedynie kilka siniaków i złamanie stopy!
Motocykle startujące w najwyższych klasach wyścigów równoległych to prawdziwe potwory. Na jednym z nich jeździ Chris Matheson. „Potwory” to może dość delikatne określenie – chyba przyznacie, że pokonanie 1/4 mili w 6,1 sekundy z prędkością 371 km/h to całkiem niezły wynik, prawda? Dokładnie takie osiągi miał Chris w biegu, w którym nie otworzył się spadochron w jego motocyklu…
Co w takim razie można zrobić, gdy przy 370 km/h układ „hamulcowy” zawodzi? Proste, trzeba zeskoczyć z motocykla! Przy takiej prędkości, po kontakcie z asfaltem kombinezon Chrisa zaczął dymić…
http://youtu.be/_t0U_zpwLME
Ale uwaga! Chris wyszedł z tak poważnego wypadku ze stosunkowo niewielkimi kontuzjami. Po zdiagnozowaniu złamania kości stopy i kilku siniaków, Chris opuścił szpital! Tyle szczęścia niestety nie miała jego maszyna… Zobaczcie film poniżej – z takiego spotkania z barierami i zboczem nie mogła wyjść bez szwanku.
[Aktualizacja]
Przyczyną wypadku nie była jednak usterka. W momencie, w którym Chris chciał złapać hamulec, motocykl przejechał przez nierówność asfaltu. Kierownica uderzyła w dłoń Chrisa, a pęd wiatru najpierw oderwał od motocykla jego dłoń, później całe ramię i w końcu całe ciało.