Zagadał o malowaniu motocykla, przysiadł się i uciekł. Teraz jest w areszcie i ma sporo zarzutów…
W środę, na stacji benzynowej w Wilsonville, stan Oregon, zatrzymał się motocyklista na swoim zmodyfikowanym Kawasaki Ninja 636 z 2005 roku. Podszedł do niego facet, jak się później okazało 28-letni Jared Lee Hoffman i obaj zaczęli rozmawiać o motocyklu – głównym tematem był świetny, pomarańczowy lakier. Jared zapytał, czy może usiąść. Właściciel się zgodził, a Jared… odjechał!
Właściciel szybko zadzwonił na policję, a złodziej uciekał drogą międzystanową. Funkcjonariusze dodatkowo dostawali doniesienia o niebezpiecznie jadącym motocykliście, dzięki czemu szybko go namierzyli.
Jared zdołał ominąć pierwszy napotkany radiowóz i dalej poruszał się w południowym kierunku. Jechał tuż za przypadkowym pick-upem, a obława trwała. Wtedy, z drugiej strony zaczął zbliżać się radiowóz na syrenach. Kierowca półciężarówki, aby umożliwić mu przejazd, zwolnił i zjechał na skraj drogi… Jared nie zdążył zareagować i wpakował się w tył pickupa. Siła uderzenia wyrzuciła go w powietrze.
Jared Lee Hoffman ma niewielkie obrażenia niewymagające hospitalizacji i został aresztowany. Dodatkowo stoi przed nim sporo zarzutów, a w tym: nieuprawnione użycie pojazdu, narażanie bezpieczeństwa drugiej osoby, niebezpieczna jazda, prowadzenie pod wpływem środków odurzających, przestępstwo w postaci ucieczki przed policją oraz posiadanie heroiny.
Natychmiastowa karma? Jesteśmy za! Szkoda tylko, że ucierpiało przy tym niewinne Kawasaki…