Zazwyczaj tego typu wypadki kończą się drastycznie dla jednośladów. Tym razem samochód przegrał z kretesem.
Być może znacie markę SW Motech. Jest to niemiecki producent akcesoriów motocyklowych, działający już od 1999 roku, specjalizujący się głównie w crash-barach i gmolach. Mimo, że nie mamy żadnego celu w reklamowaniu SW Motecha, to nawet najtęższe głowy marketingu nie wymyśliłyby lepszej reklamy niż to, co wydarzyło się ostatnio gdzieś w Brazylii.
Kierowca samochodu postanowił, że świetnym pomysłem będzie skręcić w lewo z prawego pasa (używanego raczej do parkowania, gdzie zresztą chyba właśnie parkował). Niestety nie zauważył nadjeżdżającego motocykla… Motocyklista wykazał się nie lada refleksem – maksymalnie zminimalizował straty. Zmieścił się pomiędzy auto i niebezpiecznie wysoki krawężnik. To znaczy zmieścił się, ale tylko i wyłącznie dzięki swoim gmolom, które „delikatnie” zostało przemodelowane. Gmole też zmieniły kształt swój względem oryginału, ale z pewnością uratowały nogę motocyklisty.