„What the shit? What the f*ck happened?”
To, co za chwilę zobaczycie, jest teoretycznie najzwyklejszą sytuacją na drodze. Każdy motocyklista doświadcza jej wiele razy dziennie. Akcja dzieje się gdzieś w Stanach, a nasz główny bohater dojeżdża do skrzyżowania, jest czerwone światło, stoi kilka samochodów. Kulturalnie przejeżdża pomiędzy autami, zatrzymuje się na pole positon i nagle… Dostaje potężnego strzała w tył. Jest tak zaskoczony, że stoi obok przewróconego motocykla i zastanawia się, co się stało.
https://www.youtube.com/watch?v=LSI1Cq8oSyA
Nic dziwnego, że motocyklista był mocno zdziwiony – nierozgarnięcie kierowcy Forda naprawdę szokuje. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest, że kierowca stojąc na czerwonym był zupełnie rozkojarzony. Gdy kątem oka zobaczył jadący pojazd (w tym przypadku motocyklistę), uznał to za sygnał do startu. Efekt sami widzicie – zniszczona Ninja ER-6f i zaskoczony motocyklista.
P.S.: Miło, że kobieta z następnego samochodu od razu zapytała, czy wszystko w porządku.