Pomimo niespodziewanego ataku, w którym oberwało się również jego partnerce, motocyklista zareagował wzorowo.
Wszystko zaczyna się od sytuacji, której na filmie nie widzimy. Wnioskując po dialogu, że motocyklista przejechał wcześniej pomiędzy samochodami, meldując się na pasie ruchu tuż przed kierowcą Accorda. W stanie Arizona – bo sytuacja miała miejsce właśnie tam, w minioną sobotę – prawo zabrania motocyklistom jazdy pomiędzy samochodami. Kierowcy ten fakt tak bardzo się nie spodobał, że sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość…
Według nas motocyklista zareagował wzorowo. Nie pobił kierowcy do nieprzytomności nawet pomimo tego, że ten zaatakował jego partnerkę. Obezwładnił go i poczekał, aż się uspokoi. Wszyscy, łącznie z policją, są też zgodni co do jednego: facet wygląda jakby był pod wpływem. Nie wiadomo tylko, pod wpływem jakich substancji, ale to ustalą wyniki badania krwi. Jak napisał motocyklista, facet nie poszedł do aresztu, ponieważ przy upadku skręcił sobie kostkę (albo przynajmniej tak twierdzi?), natomiast ciąży nad nim sporo zarzutów, w tym stanowienia zagrożenia, gróźb karalnych oraz napaści.