Tytuł brzmi jak scenariusz filmów Michaela Baya, ale to zdarzyło się naprawdę – zwykłemu motocykliście na zwykłej drodze.
Wypadek miał miejsce na początku stycznia w Kalifornii. Pochodzący z Japonii Ryo Matsubara, którego na filmie będziecie widzieli jadącego tuż przed wielkim i czarnym pickupem od ok. 0:32, w pewnym momencie nie ogarnął zakrętu. Wyniosło go na zewnątrz, na przeciwny pas ruchu… Tamtędy z kolei jechał wielki, srebrny SUV! Ryo w ostatniej chwili uciekł jeszcze dalej na zewnątrz zakrętu – samochód wprawdzie zarysował delikatnie tylną część motocykla, ale nie miało to wpływu na jazdę. Będąc już na poboczu, Ryo nie wyhamował i ze sporą prędkością wjechał na nasyp… A skutkiem tego był efektowny, długi, daleki, ale nie do końca przyjemny skok…
Jak pisze autor video, Rudy Mendiola:
„Nagrywałem naszą wspólną pojeżdżawkę z kolegami i złapałem ten szalony wypadek. Przepraszam za mój język na filmie, ale właśnie zobaczyłem w powietrzu mojego kolegę, więc się rozemocjonowałem. Ryo jest teraz naszym małym, japońskim Supermanem!”
Zobaczcie to:
Jak dowiadujemy się od Mendioli, kierowca SUVa od razu się zatrzymał i był strasznie przerażony, że zabił motocyklistę. Natomiast sam Ryo „coś tam sobie złamał”, ale wrócił na motocykl zaledwie 4 dni później! Właśnie dlatego chłopaki nazwali go Małym Japońskim Supermanem!
Kuba, dzięki za podesłanie!