Władze Nowego Jorku radośnie miażdżą skonfiskowane motocykle, a podatnicy twierdzą, że to beznadziejny pomysł.
„Burmistrz Bill de Blasio oraz komisarz policji Bill Bratton wielokrotnie powtarzali, że jeśli nielegalnym quadem, motocyklem lub skuterem wyjedziesz na ulice Nowego Jorku, to zostanie on skonfiskowany i pewnego dnia zniszczony.
Cóż, Nowy Jorku, dziś jest ten dzień. A Wy możecie to oglądać.
Usiądźcie wygodnie i cieszcie się.”
Dokładnie tak brzmiał oficjalny komentarz do facebookowej transmisji na żywo, którą wczoraj prowadził oficjalny fanpage City of New York Government. Władze Nowego Jorku zapowiedziały to miesiąc temu, no i rzeczywiście – nielegalne, skonfiskowane jednoślady i quady zostały zmiażdżone, aby „wysłać wiadomość”. Burmistrz miasta oraz komisarz policji mają dość nielegalnych stunterów oraz wszelkich innych „klaunów” i „półgłówków”, dlatego publicznie przeprowadzili egzekucję ich motocykli.
Właściwe miażdżenie zaczyna się od momentu 29:30.
Reakcja widzów jest dokładnie taka, jak można było się spodziewać. Media motoryzacyjne piszą o nich „Dupki z NYPD”, a ludzie niezwiązani z motocyklami wyrażają swoje niezadowolenie na wiele sposobów. Piszą, że władze niepotrzebnie wydają pieniądze na taką szopkę, a później na sprzątnie po przedstawieniu. Że te motocykle mogły zostać zlicytowane na cele dobroczynne. Że można było je przekazać do szkół technicznych. Że „to kolejny przykład, jak starzy biali goście zabierają rzeczy tym biedniejszym”.
O ile walka ze stunterami i nielegalną jazdą rzeczywiście jest potrzebna, to sposób jest chyba niezbyt trafiony. Niszczenie motocykli dla własnego zadowolenia burmistrza i komisarza? Aby pokazać, że NYPD jest większym byczkiem i ma więcej siły?
No i przede wszystkim, czy znalazł się chociaż jeden stunter, który obejrzał tę transmisję i pomyślał „Tak, od teraz będę przestrzegał prawa!”? Nie wydaje nam się…