„Dobrze, że ta ściana jest daleko, oby w nią nie uderzyć. O nie, ściana. Nie, tylko nie ściana! Nie mogę w nią uderzyć! OH FUCK!”
To, co zrobił ten gość, jest idealnym przykładem dlaczego warto na poważnie podejść do szkoleń motocyklowych. Jak głosi tytuł filmu, facet jest świeżym motocyklistą ze świeżo kupionym motocyklem. Niektórzy mogą powiedzieć, że Yamaha R6 nie jest najlepszym wyborem w takim przypadku – no i będą mieli rację…
Facet jedzie z raczej niedużą prędkością, po zakrętach, które nie należą do najostrzejszych i najbardziej wymagających. W końcu dzieje się to, czego bardziej doświadczeni lub wyuczeni motocykliści nie robią. Gość w zakręcie skupia wzrok na betonowej barierce, panikuje, odpuszcza gaz, prostuje i okrzykiem „oh fuck!” ląduje na poboczu.
Na szczęście wygląda na to, że motocykliście nic się nie stało. Niestety tego samego nie można powiedzieć o jego świeżo zakupionej R6…
P.S. Zwróćcie uwagę, że ani motocyklista jadący za nim (widać go w lusterku), ani ten jadący z naprzeciwka nawet nie zainteresowali się czy wszystko w porządku!