Ten klip powinien być pokazywany na wszystkich kursach prawa jazdy, aby wybić niektórym z głów kupowanie litra lub nawet sześćsetki na pierwszy motocykl.
Powinien też być pokazywany na wszelkich kursach doszkalających, jako dowód, że da się szybko jeździć niezależnie od sprzętu. Tylko zobaczcie! Wprawdzie na prostych kierowca tej Ninjy 250 nie ma nic do gadania, ale wszystko nadrabia na zakrętach. Rider doskonale wie, jak wycisnąć ze swojego motocykla wszystko, co fabryka dała. Pomagają mu w tym też opony: Pirelli Supercorsa SC1 (szerokość 110) z przodu oraz z tyłu Pirelli Rosso II (szer. 140) – na tej gumie facet jechał po raz pierwszy w życiu. Żeby nie było wątpliwości, gość nie jedzie wśród nowicjuszy, ale w grupie średnio zaawansowanej! Przypominamy, że Ninja 250 ma tylko 33KM, a jaką moc mają wyprzedzane przez nią litry, to chyba sami wiecie…
Jeżeli mielibyśmy zgadywać jak nazywa się ten tajemniczy rider, to obstawiamy odpowiedź „Tom Sykes”.