Jak to powiedziano kiedyś w popularnym programie motoryzacyjnym, którego nazwa zaczyna się na Top, a kończy na Gear: jeżeli partie rządzące wprowadzą ograniczenie prędkości na tamtejszych autostradach, to po co nam w ogóle Niemcy?
Pomimo że ograniczenia i tak się pojawiają, to na szczęście Niemcy wciąż mogą pochwalić się ogromną siecią autostrad bez limitów prędkości. Za to niemieckie autostrady zyskają inny, niezbyt przyjemny atrybut – staną się płatne dla obcokrajowców.
Według projektu opłatami objęte będą wszystkie pojazdy osobowe, na drogach federalnych i autostradach, zarówno należące do Niemców, jak i do obcokrajowców. Jednak obywatele Niemiec tę opłatę będą mieli „zwracaną” w ramach obniżki podatków drogowych. Ten zapis nie spodobał się Austrii i Holandii – kraje te złożyły kilka lat temu skargę ze względu na dyskryminację kierowców zagranicznych w Niemczech. Po konsultacjach i paru latach skarga została wycofana. Pierwszego stycznia razem z życzeniami noworocznymi na 2019 rok, Andreas Scheuer – niemiecki minister transportu ogłosił na swoim Twitterze, że opłata wejdzie w życie w październiku 2020 roku.
„Oznacza to, że możemy tworzyć sprawiedliwość na niemieckich drogach, ponieważ każdy, kto korzysta z naszej infrastruktury, płaci – bez dodatkowych obciążeń dla mieszkańców” – powiedział minister Andreas Scheuer.
Od października 2020 roku kierowcy wjeżdżający na niemieckie autostrady będą musieli wyposażyć się w odpowiednią winietę. Ich ceny nie zostały podane nawet orientacyjnie, ale będą uzależnione od okresu ważności, pojemności silnika i szkodliwości spalin. Nie jest też jeszcze jasne, jaką formą opłat zostaną objęte jednoślady. Pieniądze uzyskane z tytułu opłat (ok. 500 mln euro rocznie po odliczeniu kosztów) zostaną w całości przeznaczone na infrastrukturę drogową.