Droga Cat and Fiddle ma sporo fajnych zakrętów, ale nie bez powodu jest miejscem z największą liczbą wypadków w całej Wielkiej Brytanii!
Pierwszą połowę poniższego video oglądaliśmy ze sporą i nieskrywaną przyjemnością. Akcja dzieje się na drodze Cat and Fiddle Road w Wielkiej Brytanii. Trasa oferuje świetne widoki, ma sporo ostrych zakrętów i jest uwielbiana przez motocyklistów. Przy okazji jest też niestety drogą z największą liczbą wypadków motocyklowych w kraju… Wszystko to oglądamy z kamerki na kasku gościa jadącego Ninją ZX-6R. Niestety spokój przy oglądaniu burzy jedno słowo zawarte w tytule: crash.
Kiepska widoczność i słaba trajektoria.
Nasza dwójka szybszych motocyklistów dogania jednego wolniejszego. Przez kilka winkli jadą za nim, aż w końcu główny bohater postanawia go wyprzedzić. Ten manewr chyba dał mu zbyt dużego kopa adrenaliny, bo już pierwszym zakręcie zwyczajnie przekozaczył. Ze względu na murek na poboczu, zakręt spokojnie można uznać za ślepy. Tu motocyklista popełnił pierwszy błąd – zamiast jechać na zewnętrznej części swojego pasa, ten przykleił się do murka, a to zdecydowanie ograniczyło mu pole widzenia. Nagle okazało się, że zakręt się zacieśnia, prędkość jest wcale nie najmniejsza, a z naprzeciwka nadjeżdża samochód. I tutaj pojawia się drugi grzech główny tego wypadku – motocyklista fiksuje wzrok właśnie na samochodzie… A wiecie, co się wtedy dzieje?
Było blisko! Od czołówki z samochodem motocyklistę dzieliły centymetry! Z wciąż sporą prędkością gość wjechał na pobocze, a tam czekała na niego siatka. Motocykl zatrzymał się błyskawicznie, a rider wyleciał jak z katapulty. Wylądował kilka metrów dalej i niżej, kamerka mu odpadła, ale na szczęście nie stało się nic poważnego… Wnioski wyciągnijcie sami.
