Zdenerwowany policjant nie spodziewał się takiego zwrotu akcji. Ale pozytywna karma wraca – postanowił poprzestać na pouczeniu.
Trzech motocyklistów, stan Wisconsin, USA. Jeden z nich , na niebieskiej Yamasze, ten który nagrywa wszystko kamerką na kasku, robi wheelie. Niestety nie wiedział, że za nimi jedzie radiowóz. Akcja nagrania zaczyna się już po zatrzymaniu.
Funkcjonariusz był w pełni przekonany, że to gość na „czerwonym motocyklu” wykonał wheelie. Pomiędzy motocyklistą i policjantem dochodzi do napiętej wymiany zdań – policjant nie daje sobie wciskać kitu, że przecież niczego nie było. Wtedy nagrywający na niebieskiej Yamasze przyznaje: „Proszę Pana, to byłem ja.”
Policjant jest w lekkim szoku, takiego zwrotu sytuacji się nie spodziewał. Kolega przyznał się do winy, aby uratować swojego kolegę przed niesłusznym mandatem. Wzorowe zachowanie. Ale pozytywna karma wraca – policjant zweryfikował sytuację i postanowił poprzestać na pouczeniu oraz przyjemnej rozmowie o punktach karnych oraz własnych dwóch wypadkach motocyklowych.
No i co? Policjant też człowiek!