Superbohater domowej roboty z Buenos Aires, nazywający siebie Menganno, został zdemaskowany i oskarżony o nielegalne posiadanie broni. Myśleliśmy, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach…
Po Buenos Aires już od dłuższego czasu krążył facet w niebieskiej masce, pełnym uniformie i z tarczą na plecach w stylu „Kapitana Ameryki”. Superbohater jeździł motocyklem (wygląda na to, że Bajajem), walczył ze złem i był całkiem popularny! Na swoim facebookowym fanpage zgromadził ponad 30 tysięcy wielbicieli!
W wywiadzie udzielonym w 2010 roku Menganno opisał siebie jako „prawdziwego superbohatera z krwi i kości”. Dodał, że „jego celem jest, aby wszyscy byli lepsi i okazywali więcej solidarności. Od niesprawiedliwości robi mi się niedobrze.” Menganno zaznaczył wtedy, że przed złem boni się jedynie latarką, gazem pieprzowym i kompasem.
Brzmi trochę dziwnie i jak się teraz okazuje, rzeczywiście coś w końcu poszło nie tak.
Kilka dni temu Menganno zgłosił na policję, że gdy jechał samochodem ze swoją żoną, trzech drobnych kryminalistów otworzyło do niego ogień. On odpowiedział tym samym ze swojego Glocka. Na swojego Facebooka wrzucił nawet zdjęcie przedniej szyby podziurawionej w strzelaninie!
Policja zbadała dziury po kulach i doszła do wniosku, że wszystkie strzały pochodziły ze środka, a sam Manganno nielegalnie posiada broń – jego licencja wygasła rok temu. Policja powiedziała, że „on mógł kogoś zabić, niewinnego przechodnia. Jest nieodpowiedzialny.”
Menganno do tej pory, jak na motocyklowego superbohatera przystało, ukrywał swoją tożsamość. Teraz jednak wiadomo, że jest to 43-letni Oscar Lefosse, który w latach 1986-1996 służył w policji. Samozwańczy bohater został oskarżony o nielegalne posiadanie broni.
W środę, gdy jego wiarygodność została już mocno podważona, dla Argentyńskiej telewizji Oscar powiedział, że „Nie chodzę po ulicy uzbrojony. Broń trzymam w mieszkaniu.”