Ten motocyklista miał pecha, któremu sam trochę pomógł…
Nie od wczoraj wiadomo, że supermociaki to w zasadzie maszyny do jazdy na jednym kole. Ten motocyklista właśnie w taki sposób użytkował swoje dopieszczone, wymuskane Suzuki DRZ400SM. Niestety zakończyło się to niezbyt przyjemnie… Jechał na kole drogą, gdzie było pełno bocznych ulic oraz skrzyżowań, no i stało się. Kobieta w samochodzie nie zatrzymała się przed znakiem stop, wymusiła i oczywiście zatrzymała się dokładnie na pasie motocyklisty. Ten miał mało czasu na reakcję, trochę spanikował, użył hamulca, ale nie wytracił zbyt dużo prędkości. Jak sam napisał, popełnił sporo błędów, ale i tak zdecydował się opublikować film.
Kontuzje to złamana kostka oraz kolana, które mocno oberwały. Motocyklista miał na sobie sporo dobrej jakości ciuchów, co uratowało go przed poważniejszymi obrażeniami. Jednak jak zaznaczył, jechał wtedy w krótkich butach motocyklowych – gdyby miał długie, pewnie obeszłoby się bez złamanej kostki.
„Motocykl został sklasyfikowany jako szkoda całkowita. Złamałem moją prawą kostkę, a kolana mocno oberwały. Lewym kolanem nie mogłem ruszać przez 3 dni. Taaak, to raczej mój nie najlepszy popis. Popełniłem w tej sytuacji kilka błędów, ale najpoważniejszym z nich było wheelie. Nie powinienem był jechać tą drogą na kole.
Kobieta w samochodzie nie zatrzymała się przed znakiem stop, ale zatrzymała się na moim pasie. Czemu jej nie ominąłem? Cóż, już widziałem jak ludzie najpierw hamują, a później znowu depczą gaz.”
Co ciekawe, za ten wypadek to motocyklista dostał mandat, a nie kobieta z samochodu. Nieznaczny mandat, ale jednak. Na szczęście firma ubezpieczeniowa, po obejrzeniu nagrania z kamery, stwierdziła winę kierowcy samochodu, dzięki czemu motocyklista otrzymał pełne odszkodowanie. Ubezpieczalnia nie przejęła się tym, że motocyklista jechał na kole, ale skupiła się na zignorowaniu znaku stop przez kobietę w samochodzie.
Akcja miała miejsce na początku tego roku. Motocyklista nie poddał się i teraz jeździ kolejnym supermociakiem – Yamahą WR450.