Facet nie potrafił nawet jeździć, to był jego pierwszy raz na motocyklu.
Na taką właśnie sytuację natrafiła video-bloggerka, Laurie Jennifer, a historia wygląda następująco… W tajemnicy przed żoną, pewien facet postanowił kupić sobie motocykl, Suzuki GSX-R 600. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że miał to być jego pierwszy motocykl, a do tego gość najwyraźniej zapomniał jak się jeździ. Prawdę mówiąc, to nawet nie jesteśmy pewni, czy kiedykolwiek miał prawo jazdy. Efekt takiej decyzji jest dość łatwy do przewidzenia, ale nastąpił szybciej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Dystans dzielący drzwi komisu i miejsce spoczynku totalnie zdezelowanego motocykla okazał się rekordowo krótki… Na swoim świeżo zakupionym Gixerze facet nie przejechał nawet 100 metrów. Ruszając z parkingu motocykl kilka razy zgasł, a gdy próbował włączyć się do ruchu, manetka odkręciła się trochę zbyt mocno. Następnie gość spanikował i dał gazu jeszcze więcej. Jak to się skończyło, widzicie na filmie. Motocykl przebił się przez krzaki i wpadł do sporego kanału. O dziwo świeżo upieczonemu motocykliście nie stało się zbyt wiele – wyszedł z tego z lekkim wstrząsem oraz kilkoma siniakami i otarciami. Motocykl, jak widzicie, to szkoda całkowita.