„Ludzie są OK, sprawdzamy fabrykę.”
20. maja Włochy nawiedziło trzęsienie ziemi – 7 osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych. Wczoraj trzęsienie uderzyło raz jeszcze, w tym samym miejscu. W niedzielę wstrząsy osiągnęły 6 stopni w skali Richtera, a wczoraj o 9:00 rano 5,8 stopnia. Wstrząs wtórny to kolejne 5,2 stopnia. Wcześniej naruszone już budynki, teraz runęły, zawaliło się wiele zabytkowych budowli. Tym razem niestety zwiększyła się liczba ofiar – według różnych doniesień mediów życie straciło 16 osób, jedna zaginęła, a 350 jest rannych.
Dla Ducati, która mieści się około 30 kilometrów od epicentrów, pierwszy wstrząs nie był groźny. Niedługo później jednak okazało się, że fabryka jednak ucierpiała, ale pośrednio. Taktyka Bolończyków to „just in time” co oznacza, że w Ducati nie ma składu potrzebnych części i podzespołów, a wszystko jest dostarczane przez podwykonawców wtedy, kiedy jest potrzebne. Już po pierwszym wstrząsie Del Torchio mówił, że „ciężko przewidzieć realny wpływ trzęsienia ziemi, ale jesteśmy bardzo zaniepokojeni”. Teraz sytuacja Ducati mogła się tylko pogorszyć.
Wczoraj, zaraz po trzęsieniu Bolończycy oficjalnie na swoim Facebooku i Twitterze napisali: „Dziś Ducati jest zamknięte ze względu na trzęsienie ziemi. Ludzie są OK, sprawdzamy fabrykę. Czujemy się w tym trudnym momencie bardzo blisko wszystkich ludzi i rodzin, które mieszkają w okolicy.”
Nie wiadomo jeszcze, na jak długo Ducati zostanie zamknięte, ani czy trzęsienie wywołało jakieś szkody. Nie wiadomo też, jakie skutki dla dalszej pracy fabryki będzie miało trzęsienie i problemy podwykonawców.