Trafił swój na swego…
Nagranie z kamery w samochodzie zaczyna się zupełnie niewinnie. Los Angeles, ruch uliczny, samochody stojące na światłach… Zwróćcie uwagę na srebrnego sedana Nissana. Kierowca uchyla szybę i gestykuluje. Wtedy w kadrze pojawia się motocyklista – zdążył już zdjąć kask. Nie mamy pojęcia, co wydarzyło się wcześniej, ale kierowcy najwyraźniej muszą przedyskutować pewne sprawy. Niestety nie słyszymy tematu konwersacji, ale motocyklista wygląda raczej na spokojnego. Do momentu, gdy kierowca zamyka przed nim swoją szybę. Wtedy motocyklista, bez wyraźnego powodu staje się burakiem: uderza pięścią w drzwi oraz w lusterko. Odchodzi. Ale postanawia dorzucić coś ekstra i uderza kaskiem w tylną szybę!
Gdy szyba się rozstrzaskuje, motocyklista-burak w popłochu ucieka do swojego motocykla. W tym czasie kierowca otwiera bagażnik – po co? Otóż również jest burakiem! Wyciąga młotek i bierze soczysty zamach na motocyklistę. To mogło skończyć się źle.
Policja już namierzyła motocyklistę, jednak do wyjaśnienia sprawy wciąż poszukiwany jest kierowca samochodu.
Naprawdę rozumiemy, że niektóre drogowe zachowania kierowców i motocyklistów mogą budzić frustrację. Ale żeby od razu przechodzić do wybijania szyb i wymachiwania młotkiem? Trafił swój na swego…