Tak to się może skończyć, gdy skupienie ustąpi miejsca nonszalancji.
Mark jechał swoim samochodem do pracy. Mieszka w Londynie, więc właściwie nie „jechał”, ale stał w korku. Jego kamerka pokładowa nagrała całkiem wyjątkowy, ale na szczęście niegroźny wypadek.
Widzicie, jak w kadrze pojawia się pierwszy motocykl. Jedzie pomiędzy samochodami. Zwalnia, niemalże zatrzymuje się – w tym miejscu musiało być wąsko. Wtedy w kadrze pojawia się drugi motocykl… Ten motocyklista chyba przesadził z prędkością i zapomniał o skupieniu. Zbyt późno zauważył, że pierwszy motocykl zwolnił. Zaaplikował przedni hamulec zbyt mocno i wykonał piękne salto w przód z lądowaniem na twarzy. Dobrze, że miał kask integralny. Szkoda, że nie miał rękawic.
Na motocyklu znajduje się tablica L oznaczająca początkującego kierowcę. Wygląda więc na to, że tego motocyklistę można już zaliczyć do drugiej grupy – do tych, którzy glebę mają już za sobą.