Kilka sekund akcji trzyma w napięciu bardziej, niż większość hollywoodzkich thrillerów!
Facet jedzie sobie dwupasmówką, nie wiemy jakiej klasy jest to droga, ale wygląda jak sporo naszych dróg szybkiego ruchu, czy wręcz autostrad. Krótko mówiąc, nie powinno być zagrożenia – przynajmniej teoretycznie. A jednak, w pewnym momencie czarny asfalt zmienia się w jezioro! Na jezdni zebrała się ogromna i całkiem głęboka kałuża!
http://youtu.be/l5pIrfVhqRA
Gość chyba tego nie zauważył i całkiem sporą prędkością wbił się w okolice, gdzie było najgłębiej. Fakt, że w panice nie zrobił niczego głupiego, co mogłoby spowodować wodowanie Kawasaki, zasługuje na spory szacun. W końcu to nie jest scenariusz, którego można by spodziewać się na co dzień! Prawie jak zalanie warszawskiej Trasy Toruńskiej w czerwcu…