A co Ty byś zrobił(a) na jego miejscu?
Motocykliści ze stanu Georgia, USA, urządzili sobie grupową pojeżdżawkę po zakrętach drogi US129 Blood Mountain. Jednak jak to w każdej grupie, tak samo tutaj musiał znaleźć się jeden kozak, który chciał udowodnić wszystkim, że jest naj pod każdym względem. Niestety zbyt duża prędkość w połączeniu z kiepską techniką jazdy skutkowały lowsidem i potężnym uderzeniem o nasyp na poboczu. Wszystko nagrał motocyklowy video blogger IAmRamekin.
Teraz właśnie zaczyna się główna część tej opowieści. Ramekin nie zawahał się nawet przez chwilę. Zaparkował motocykl, pobiegł do poszkodowanego i starał się zapanować nad sytuacją. W ramach pierwszej pomocy nie dopuścił, aby poszkodowany zemdlał – po chwili ktoś pomógł i przytrzymał mu głowę, pojawiła się też pielęgniarka. Generalnie to jednak wciąż Ramekin dowodził „akcją”. Kazał zadzwonić po pogotowie i podał lokalizację. Przy próbie wyciągania motocykla z rowu, jako jedyny zadał pytanie „co dalej”, na które nikt nie znał odpowiedzi. Zwróćcie uwagę, że Ramekin uwija się jak w ukropie, a cała reszta robi tylko niepotrzebny tłum – przez który kolejny motocyklista zaliczył niegroźny ślizg! Ambulans przyjechał po 45 minutach, na szczęście skończyło się tylko na siniakach i obiciach.
Jak autor przyznał po obejrzeniu nagrania z kamerki, sam nie pamięta, że robił aż tak dużo… Potrzeba nam więcej takich ludzi!!
Jeżeli mamy się przyczepiać, ze względów bezpieczeństwa oczywiście, to ktoś na samym początku niepotrzebnie zdjął poszkodowanemu kask – to mogło narazić go na jeszcze większe obrażenia. Natomiast Ramekin, co sam przyznał, również popełnił mały błąd – dotknął głowy poszkodowanego, a ten się przestraszył i ją podniósł (ok. 1:10). Poza tym jednak – akcja niemalże przykładowa!