Koszmar powrócił…
Znacie Cecilię Gimenez? Ta 80-letnia babcia postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie naprawić niszczejący fresk w jednym z Hiszpańskich kościołów. Już wiecie o co chodzi, prawda? Japończycy zrobili właśnie coś podobnego – i to drugi raz.
Piękna linia Ducati 899 Panigale została, delikatnie rzecz biorąc, naruszona. Przepisy w kraju Kwitnącej Wiśni czasami różnią się od tych, znanych w naszej części świata. Tak samo jest w przypadku motocykli – Japończycy mają trochę bardziej restrykcyjne normy dotyczące głośności oraz mocy maksymalnej motocykli. Zazwyczaj jest tak, że to producenci starają się, aby dopasować swoje produkty do różnych norm.
Ducati najwyraźniej uznało, że odpowiednie zmodyfikowanie 899 Panigale względem japońskich standardów będzie nieopłacalne, dlatego wybrano najprostsze rozwiązanie. Aby ograniczyć głośność, Baby Panigale otrzymało dodatkowy tłumik udający rynny wydechy z lat ’90. Teraz układ nie kończy się pod silnikiem, ale gdzieś daleko za tylnym kołem… Dodatkowo pokrywa sprzęgła posiada teraz gigantyczną, plastikową osłonę – również dla wyciszenia motocykla. Dodatki oczywiście ważą swoje, więc japońskie, małe Panigale przytyło o 4 kg. Zdjęcia wykonał czytelnik amerykańskiego A&R, Trane Francks.
Czy nie wydaje się, że macie déjà vu? W pewnym sensie, tak – dokładnie identyczną operację przeszło 1199 Panigale…
Kolejnym problemem jest ograniczenie mocy maksymalnej motocykli w Japonii. 1199 Panigale musiało zostać wykastrowane do 135 KM. A przypomnijmy, że seryjne Baby Panigale ma 148 KM mocy i 99 Nm. Dlatego również musiało przejść podobny zabieg i teraz ma 118 KM i 98 Nm.
Podobno Japończycy radzą sobie z problemem obrzydliwego wydechu poprzez powrót do seryjnej konfiguracji już w dniu zakupu… Jednak mimo wszystko – jak w 2014 roku można sprzedawać motocykl z takim tłumikiem?! I to Ducati!