Smutne, ale niestety zrozumiałe wieści napływają do nas z Kraju Kwitnącej Wiśni…
Klasa sportowych sześćsetek nie może aktualnie pochwalić się najlepszą kondycją, a to za sprawą coraz lepszych sprzętów kategorii 1000ccm. Dlaczego? Kiedyś wybór był prosty – można było wybrać albo mocnego, ale trochę ociężałego litra, albo słabszą, ale lekką w prowadzeniu sześćsetkę. Teraz motocykle klasy superbike nie są już tak ciężkie, łatwo się prowadzą, a dzięki rozbudowanej elektronice opanowanie go przestaje być tak bardzo przerażające. Oczywiście kochamy fakt, że superbiki są dziś tak słodkie, ale każdy medal ma dwie strony. Tak wysokie poziom zaawansowania oznacza równie wysokie koszty rozwoju motocykla, co przekłada się na wysoką cenę końcową, która w przypadku litrów rzeczywiście ma sens. Jeżeli jednak chcielibyśmy zobaczyć na rynku zupełnie nową, rozwiniętą od podstaw sześćsetkę, musiałaby ona mieć cenę, za którą nikt jej nie kupi… Można przyjąć, że ten problem dotyczy wszystkich producentów, ale Honda jako pierwsza podjęła radykalną decyzję.
Źródła będące blisko japońskiej centrali Wielkiego Skrzydła zdradzają, że produkcja CBR600RR została właśnie wstrzymana. Aktualny model po faceliftingu jest z nami od 2013 roku, jednak chyba zgodzicie się, że od premiery w 2003 roku obyło się bez radykalnych zmian. Japończycy uznali, że 13 lat to już zbyt dużo, a koszt rozwoju nowego modelu jest zbyt wysoki w stosunku do przewidywanej ceny końcowej oraz wielkości sprzedaży.
Kolejne argumenty stojące za wstrzymaniem produkcji CBR600RR, to fakt, że w niedalekiej przyszłości pojawi się nowy, sportowy litr, który łatwością prowadzenia nie będzie odbiegał daleko od sześćsetki. Fundusze oraz moce przerobowe zaoszczędzone po CBR600RR zostaną zainwestowane właśnie w nowego litra. Ponadto w sportowej ofercie Hondy pozostają CBR650F oraz odświeżony w tym roku CBR500R.