Marcel Irnie, ścigając się w klasie 600 ccm, próbując zwolnić przed zakrętem odkrył, że przedni hamulec zupełnie nie działa… Cisnął klamkę sześć razy, ale to nic nie dało. Żeby nie uderzyć w swojego kolegę z pełną prędkością, próbował hamować tyłem, jednocześnie wprowadzając motocykl w slajd. W efekcie obaj panowie zaliczyli highside’y, lądując finalnie w żwirze. Na szczęście skończyło się tylko złamaną ręka Marcela i kontuzją ramienia kolegi, Ryana. Tak to wyglądało:
Na filmie zobaczycie też, że w tym samym miejscu wyłożył się trzeci motocykl, jednak ta gleba jest podobno nie związana ze sprawą, o której piszemy. Gdy Marcel już pozbierał się po wypadku, odkrył, że jego przyczyną była szpilka (a w zasadzie jej brak) odpowiedzialna za trzymanie klocka hamulcowego w zacisku. Gdy ona wypadła, w jej ślady poszedł też sam klocek, co w zasadzie pozbawiło Marcela przedniego hamulca. Drodzy ściganci, zabezpieczajcie swoje szpilki drutami!