Pierwszy krok do bezpieczeństwa na motocyklu to jazda w ciuchach i akcesoriach ochronnych. Pod warunkiem oczywiście, że są one odpowiednio dobrane i w odpowiednim stanie – szczególnie jeżeli chodzi o kask!
Francuscy moto-policjanci z regionu Morbihan niestety nie mogą pochwalić bezpiecznymi kaskami. Ostatni raz dostali nowe „garnki” w 2007 roku i od tamtej pory lakier zaczął odpadać, skorupa nie ma odpowiedniej sztywności, a wypełnienia są wygniecione, przez co kask nie leży na głowie tak jak powinien. Dodatkowo wizjery są już porysowane i zmatowiały. Krótko mówiąc, policjanci twierdzą, że kaski nie nadają się do użytku, a my wcale im się nie dziwimy!
„Skorupy zrobiły się kruche i już nie chronią w razie wypadku – mówi Dominique Le Dourmer, sekretarz departamentu komendy policji GSP. Wizjery, doświadczone warunkami pogodowymi, już nie oferują minimalnej widoczności. Wypełnienia są już wygniecione i nie utrzymują normalnego poziomu ochrony. Jest to dla nas nie do zaakceptowania, abyśmy kontynuowali jazdę w takich warunkach.”
Funkcjonariusze starali się o nowe kaski – ze swoimi postulatami kierowali się nie tylko do przełożonych, ale również do Ministra Spraw Wewnętrznych. Nawet to nie przyniosło pożądanych skutków. Niestety służby bezpieczeństwa prawnie nie mogą strajkować, co Francuzi zrobiliby w pierwszej kolejności. Na szczęście pozostało im „prawo wycofania się”, co w praktyce wygląda prawie jak strajk, ale w opinii publicznej strajkiem nie jest. Teraz policjanci nie chcą wsiadać na swoje motocykle, za to ustawiają się w kolejkach do radiowozów. Minister obiecał nowe kaski przed końcem roku, co oczywiście nie do końca zadowoliło funkcjonariuszy – ministerstwo broniło się, że jest to wina problemów z zaopatrzeniem.
Po takim rozwoju sprawy, wszystko zostało w ostatnich dniach we Francji mocno nagłośnione. Do tego stopnia, że wieść szybko rozprzestrzeniła się też poza granice kraju. Efekt? Policjanci z Morbihan otrzymali już 10 nowych kasków!
Jest jednak pewien problem… Trzy z nich są świeżo wyprodukowane, siedem datowanych jest na rok 2011, a cena za sztukę wahała się w przedziale 1000-1400 euro! Ciężko wyobrazić sobie, jaki model osiągnął taką wartość, ale jak twierdzą zaangażowani, zorganizowanie kasków nie było kwestią budżetu, a czasu.