Umarł Buell, niech żyje Erik Buell Racing!
Erik Buell właśnie dostał przelew w wysokości 20 milionów dolarów na swoje konto firmowe. Dofinansowanie jest częścią rządowego programu, a pośrednikiem była firma FirstPathway Partners, która specjalizuje się w finalizowaniu tego typu umów pomiędzy firmami, a zagranicznymi (często anonimowymi) inwestorami. Biorąc pod uwagę fakt, że Erik Buell Racing ma problemy finansowe od końca 2009 roku, kiedy Harley-Davidson uśmiercił Buella.
Erik Buell Racing, które powstało na zgliszczach „Bułki”, dostaje tez spore dofinansowanie, które zostanie przeznaczone na rozwój zdecydowanie bardziej przystępnych motocykli. To oznacza, że EBR zatrudni więcej osób oraz rozbuduje swoją fabrykę do ok. 5 000 m2. Swoje wysiłki Erik będzie kierował w stronę stworzenia drogowego motocykla na poziomie 20 000 dolarów, dzięki któremu rozkręci swoją sprzedaż – możliwe, że sprzęt będzie podobny do EBR 1190RS. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych S1000RR kosztuje około 15 000$, a CBR1000RR – 14 000$. Cena wspomnianego 1190RS to aktualnie 40 000 dolarów…
Generalnie 20 milionów dolarów to pierwszy krok w drodze do motocykla seryjnie produkowanego na szeroką skalę, ale i tak cieszymy się, że EBR wchodzi na coraz wyższe obroty. Kolejną ciekawostką jest tożsamość inwestora. W niedawnym wywiadzie dla Bloomberg, Pawan Munjal – szef jednego z największych producentów motocykli w Indiach, Hero MotoCorp wyraził zainteresowanie kupieniem całego Erik Buell Racing. Poza tym Hero jest też sponsorem EBR w mistrzostwach AMA Superbike. Czyżby Hindusi postawili kolejny krok na drodze do rynku USA? A może ktoś ich ubiegł?