Gleba i tak była kiedyś nieunikniona, ale dlaczego motocykl wylądował w krzakach?
Stunowa ekipa Blox Starz udostępnia w internecie, a Mikołaj podsyła nam linka (dzięki!). Główną rozrywką w tym filmie jest gruby drift pomiędzy samochodami, Hondą CBR1000RR po 4-pasmowej autostradzie w Saint Louis, stan Missouri. Gość ubrany w szorty i t-shirt całkiem nieźle się bawi, ale do czasu. W końcu zalicza glebę przy wcale nie najmniejszej prędkości – aż spadł mu but, ale o dziwo wyszedł z tego bez szwanku. Tym razem facet miał szczęście, ale właśnie tak kończy się zabawa w stunt na ulicach.
https://www.youtube.com/watch?v=ppYmNPX3eIk
Najdziwniejsze jest jednak to, co stunter zrobił po wypadku. Motocykl raczej nie nadawał się do użytku, więc po prostu wepchnął go w najbliższe krzaki. Następnie wsiadł do kolegi jako pasażer i cała ekipa spokojnie odjechała. Czy to normalne, aby porzucać swój motocykl w przydrożnym buszu? Chyba nie do końca, a według nas istnieje kilka możliwych scenariuszy tłumaczących taką decyzję:
1 – Gość ukrył swój motocykl w „bezpiecznym” miejscu, aby wrócić po niego busem, tym samym unikając lawety i mandatu za wypadek? Może, ale niespecjalnie interesował się porozrzucanymi częściami i nawet nie zabrał kluczyka ze stacyjki…
2 – Porzucił swój motocykl, aby później wyciągnąć z ubezpieczalni odszkodowanie?
3 – Porzucił motocykl, ale niespecjalnie się tym przejął, ponieważ i tak był kradziony?
A jak Wy uważacie, co tam się stało?