Kolorków nigdy zbyt mało!
Zazwyczaj na stronach MotoRmanii nie piszemy o customach – gdybyśmy mieli to robić, najprawdopodobniej nie byłoby innych tematów. Wyjątki zdarzają się, jeżeli dany motocykl jest naprawdę jest niesamowity. W pewnym sensie takie właśnie są trzy Hondy CG 125 Pop Cycles, są czymś nowym w świecie ogromnych, ociekających chromem (lub rdzą w zależności od preferencji) customów.
Za stworzenie tych pociesznych pojazdów odpowiedzialny jest El Solitario MC z północnej Hiszpanii. Ekipa szalonych mechaników zasłynęła już całkiem nieszablonowym projektem, jakim jest Baula zrobiona na podstawie BMW. Tym razem Pop Cycles zaczerpnęły swoją inspirację z listu gwiazdy pop, Richarda Hamiltona z 1957 roku. Hamilton określił w nim sztukę pop jako „popularną, przemijającą, zbędną, tanią, masową, młodą, dowcipną, sexy, sztuczną, czarującą oraz jako niezły biznes”.
David Borras, dowodzący ekipą hiszpańskich mechaników, wziął na warsztat Hondę CG125, maksymalnie ją odchudził i odświeżył mechanicznie. Do tego wlicza się też tuning obejmujący rozebranie silnika i zamontowanie masy różnych dodatków, jak kierownica BMX, filtr powietrza czy przeźroczyste przewody do świec. Trzy Hondy dostały ten sam zabieg, ale inne malowania, wszystkie jednak wykonane w zabawnym, fluorescencyjnym stylu. Motocykle są dopuszczone do ruchu w Europie i zarejestrowane w Hiszpanii. Cena (obejmująca dostawę w dowolne miejsce na świecie) jest do uzgodnienia.
Pop Cycles są naprawdę sympatyczne i zdaje się, że idealnie wpisują się w coraz bardziej modne w Europie motocykle o małej pojemności i ogromnej poręczności. Pytanie tylko, czy nie są już zbyt „hipsterskie”… jak uważacie?