Motocyklista jechał pod prąd – nic dziwnego, że kierowca ciężarówki go nie zauważył.
Jeżeli dobrze słyszymy, wypadek miał miejsce gdzieś w Rosji. Wszystko nagrało się na kamerce pokładowej w samochodzie. Akcja zaczyna się, gdy motocyklista na enduro wyprzedza samochody – robi to pomimo linii ciągłej oddzielającej różne kierunki ruchu. Jedzie stojąc, niczym się nie przejmując… Aż do momentu, w którym dojeżdża do skrzyżowania, a tam ciężarówka włącza się do ruchu skręcając w lewo!
Przy hamowaniu puścił przód, w końcu to opony niedopasowane do jazdy po asfalcie. Motocyklista wywraca się i na centymetry omija ciężarówkę. Jego motocykl odbija się od ostatniego koła naczepy.
I co? Motocyklista wstaje, otrzepuje się i odjeżdża. Pewnie dlatego, że to Rosja, a motocykl nie ma rejestracji i pewnie w ogóle nie jest dopuszczony do ruchu publicznego…