Motocykle generalnie są po to, żeby przemieszczać się szybko. Interpretacji może być sporo, od 125-tki sprawnie przeciskającej się w korkach, przez szybką turystykę motocyklową, a na ganianiu sportami (również po torze) kończąc. Nie ma co się oszukiwać – każdy, niezależnie od ujeżdżanego motocykla, miał okazję trochę „nagiąć” dopuszczalną prędkość. Jednak gdzie kończy się względny rozsądek, a zaczyna niebezpieczne kozaczenie? Nam się wydaje, że grubo ponad dwie paki na skrzyżowaniach lub wyprzedzając na jednopasmówce, nawet pomimo niezbyt gęstego ruchu to już „trochę” przegięcie.
Zobacz też: Podobny ulubieniec jazdy 299 km/h po drogach publicznych, tym razem na YZF-R1.
Motocykl poniższego fana „speedingu” i przedstawiciela Bluemchen Pfluecker to Suzuki GSX-R 1000 K5 z wydechem Arrow i filtrem K&N oraz zmienioną konfiguracją zębatek na 16/44. To oznacza, że prędkościomierz trochę zawyża. Dla przykładu, przy wskazaniu 250 km/h, właściwa prędkość motocykla to ok. 225 km/h. Weźcie to pod uwagę, obejrzyjcie i napiszcie, jak uważacie. Jesteśmy ciekawi Waszej opinii.
http://www.youtube.com/watch?v=RVX1PWqz14k