Policja w australijskim Sydney zatrzymała początkującego motocyklistę na Kawasaki Ninja 250R. Chłopak nie jechał szybko, bo zaledwie 40 km/h. Po prostu wracał z zakupów…
To właśnie zakupy przyciągnęły uwagę funkcjonariusza. Pewnie dlatego, że w trakcie jazdy torby z zakupami zawieszone były na lusterkach! Policji tym bardziej nie spodobał się fakt, że jedna z toreb była zwykłą, plastikową reklamówką bez określonej wytrzymałości wagowej. Po zatrzymaniu motocyklista zapytał jeszcze: „To coś takiego jest nielegalne?”
Rzeczywiście przyznajemy się, że nie znamy ustawy mówiącej o zakazie wożenia toreb z zakupami na lusterkach motocyklowych… A jednak rozsądek tak jakby podpowiada, że to raczej nie jest odpowiednie zabezpieczenie ładunku.
Zatrzymany motocyklista miał wstępną kategorię prawa jazdy, jeździł z dużą plakietką „L” pod tablicą. Za swój wynalazek logistyczny otrzymał mandat w wysokości 439 dolarów australijskich (1270 złotych) oraz 3 punkty karne (4 punkty przy wstępnej kategorii oznaczają utratę prawa jazdy).