Aftershock to nic innego, jak amatorskie, wręcz podwórkowe wyścigi na bardzo nieodpowiednich motocyklach. Chłopaki z Sydney Cafe Racers zainspirowali się brytyjską imprezą Dirt Quake i zrobili coś podobnego. Chodzi tu o ogromne pokłady śmiechu, kilka złamanych żeber, przyjaźń, głupotę i towarzyskie wyścigi. Oczywiście nie zabrakło też błota, piwa, muzyki, namiotów i głupich żarcików! Czy przy okazji nie kojarzą Wam się pierwsze wypady na WSKach do lasu?
76
Piotr Jędrzejak
Głównodowodzący portalem. Nie je, nie śpi, żyje newsami ze świata motocyklowego. Związany z laptopem. Zdarza mu się poprawiać "waCHacze" po kumplach z redakcji. Po mieście szaleje Street Triplem 675. Skontaktuj się
previous post