Przy zatrzymaniu motocyklistów, funkcjonariusz zabezpieczył kamerę GoPro jako materiał dowodowy.
Coraz częściej słyszy się o przypadkach, w których policja ogląda szalony film motocyklowy na YouTube, na jego podstawie tworzy listę mandatów i dociera do jego właściciela. Wtedy okazuje się, że sława na YT nie jest wcale taka fajna.
W miniony weekend w kanadyjskiej prowincji Quebec dwóch motocyklistów urządziło sobie agresywny przejazd po okolicy z prędkościami rzędu 150-200 km/h, dość niebezpiecznie wyprzedzając innych użytkowników drogi. Jeden z kierowców zadzwonił na policję, no i motocykliści zostali dość sprawnie zatrzymani. Jeden z nich miał kamerkę GoPro i oczywiście wszystko było nagrywane – przy zatrzymaniu motocyklista próbował ją ukryć, ale to się nie udało. Finalnie okazało się, że to co my czasem nazywamy wypasionym materiałem pełnym szalonej akcji, policja nazywa trochę inaczej – materiałem dowodowym.
Tak częściowo wyglądało to, co funkcjonariusze znaleźli na karcie pamięci w kamerce:
Motocykliści, panowie w wieku 26 i 29 lat próbowali jeszcze w jakiś sposób umawiać się z policjantami, żeby jednak zatrzymać swoje prawa jazdy. To się oczywiście nie udało.
26-latek zgarnął 116 punktów w 21 mandatach, które łącznie będą kosztowały go 11 268 dolarów kanadyjskich, czyli 33 400 złotych.
29-latek w również 21 mandatach zgromadził „tylko” 113 punktów karnych i kwotę 10 968 dolarów kanadyjskich (32 500 zł).
Teraz ich niebezpieczna jazda podlega pod kodeks kryminalny, a oskarżenia już czekają. Warto wspomnieć, że w Kanadzie do utraty prawka wystarczy jedynie 15 punktów karnych. Punkty „kasują się” po dwóch latach, jednak poważne przekroczenia prędkości pozostają w kartotekach na 10 lat.
Panowie zgarnęli też jeszcze jedno „trofeum”. Ich przejażdżka okazała się najdroższą w historii Quebec! Gratulujemy.