Jeżeli macie więcej, niż 10 lat, to na pewno pamiętacie Ghostridera – i nie mamy tutaj na myśli filmu o płonącym szkielecie na chopperze.
Ghostrider, czyli pewien ubrany na czarno motocyklista ze Szwecji, bardzo lubił szybką jazdę i ucieczkę przed policją. Jednym z jego popularniejszych wyczynów jest przejazd ze Sztokholmu do Uppsali (68,6 kilometrów), w bardzo gęstym ruchu, w czasie poniżej 15 minut. Średnia prędkość wyniosła wtedy 273,7 km/h.
Gdy Ghostrider przestał bawić się z policją w kotka i myszkę, oddał się innej pasji – brał udział w zawodach w szybkim jeżdżeniu na jednym kole, a później zorganizował loterię ze swoją Turbo Hayabusą o mocy 500 KM. Teraz wygląda na to, że Ghostrider wraca do akcji.
Po sieci rozchodzi się właśnie film z Gixxerem lecącym baaardzo szybko trasą, którą można nazwać autostradą z wieloma tunelami. Ruch jest wprawdzie znikomy, ale prędkość i tak robi swoje. Film został podpisany jako „Ghostrider 2016…” i został nawet umieszczony na oficjalnej stronie oraz oficjalnym YouTubie Ghostridera.
Legenda powróciła? A może to podpucha? Tak czy inaczej, kierowca jest zdrowo rąbnięty.